MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kłopoty z podatkiem od sieci [WIDEO]

Zbigniew Bartuś
Rząd chce zacząć pobierać nowy podatek od handlu już w marcu
Rząd chce zacząć pobierać nowy podatek od handlu już w marcu fot. PAWEŁ NOWAK
Kontrowersje. Polscy kupcy alarmują, że podatek od handlu w proponowanej przez rząd formie zniszczy rodzime sklepy internetowe oraz sieci RTV i AGD, a nasz rynek zdominują Amerykanie i Niemcy. Przy okazji odżył stary pomysł Romana Kluski na... fikcyjny import towarów.

Rząd chce wprowadzić podatek od handlu, by odebrać część zysku zagranicznym sieciom handlowym i przeznaczyć go na cele społeczne oraz wesprzeć polskich kupców w walce z inwazją obcych gigantów. PiS zapewniało w kampanii, że ma gotowy projekt ustawy, ale kiedy go już pokazało, zaprotestowali zgodnie... polscy kupcy.

Obnażony rating zemstą za podatek bankowy? L. Balcerowicz: retoryka z czasów PRL-u

Źródło: TVN24

- Rozwiązanie, by taki sam podatek obrotowy płaciły wszystkie sklepy o powierzchni powyżej 250 mkw., skutkowałoby upadkiem resztek polskiego handlu - mówi Wojciech Kruszewski, prezes Związku Kupców Polskich „Lewiatan”, zrzeszającego 3 tys. sklepów.

Kupcy alarmowali, że wielkie sieci - jak na Węgrzech - zaczną dzielić sklepy oraz tworzyć na masową skalę 249-metrowe markety osiedlowe, co ostatecznie dobije rodzimy handel.

- Cieszę się, że rząd nas wysłuchał i zrezygnował z kryterium powierzchni sklepu - mówi Wiesław Jopek, szef Krakowskiej Kongregacji Kupieckiej.

8 stycznia minister finansów Paweł Szałamacha ujawnił po konsultacjach z kupcami, że podatek będzie naliczany od przychodów niezależnie od wielkości sklepu, a firmy o najniższych obrotach będą z niego zwolnione. Prezes Jopek przyznaje, że taka regulacja może pomóc drobnym kupcom.

Nowy rządowy projekt miał być pokazany „w ciągu 10 dni”. Ale wciąż go nie ma. Powód? Kłótnie. M.in. o to, jak rozumieć słowo „sieć”. Np. „Biedronka” ma 3 tys. sklepów należących do jednego właściciela, a „Lewiatan” składa się z 3 tys. sklepów należących do 2 tys. różnych właścicieli. Minister Szałamacha zdradził, że podatek będzie naliczany od obrotów każdej firmy z osobna. W takim układzie „Biedronka” zapłaci dużo wyższą stawkę niż sklepy zrzeszone w „Lewiatanie”.

- Niby fajnie, ale to rozwiązanie uderzy w polskie sieci elektromarketów, jak nasza oraz RTV Euro AGD i Neonet - mówi Michał Mystkowski z firmy MediaExpert prowadzącej 380 marketów w całym kraju. Każda z polskich sieci ma jednego właściciela i zapłaci przez to znacznie wyższy podatek niż potężne sieci niemieckie, w których każdy sklep jest osobną firmą. - Utrudni nam to i tak niełatwą walkę z obcą konkurencją - mówi Mystkowski.

Rząd zapowiedział również opodatkowanie sklepów internetowych. - Minister finansów może zostać grabarzem polskiego handlu internetowego, firm średniej wielkości mających szansę na ekspansję na rynkach zagranicznych - mówi krakowski przedsiębiorca Krzysztof Bajołek, twórca wielu marek odzieżowych. Zwraca uwagę, że internet nie zna granic, więc działające w nim obce sklepy, jak Zalando i Amazon, będą nadal zarabiać w Polsce - nie płacąc przy tym ani grosza podatku. A sklepy polskie, obciążone daniną, będą miały w tym starciu mizerne szanse.

Chyba że... wyniosą się za granicę i odświeżą dawny proceder twórcy Optimusa Romana Kluski: z powodu absurdalnych rozwiązań podatkowych „wywoził” on komputery na Słowację, by je stamtąd „importować”. Tylko to pozwoliło mu konkurować z niżej opodatkowanymi produktami zagranicznej konkurencji.

Danina od sklepów: zapłacą wszyscy, ale obce sieci handlowe trochę więcej niż polskie

Podatek od hipermarketów był jednym ze sztandarowych haseł kampanii wyborczej Andrzeja Dudy i PiS. W domyśle miał uderzyć w obcych gigantów, jak Biedronka, Lidl, Tesco, Carrefour i Auchan. Miało to pomóc polskim kupcom. Ale rozwiązanie jawnie dyskryminujące obcych inwestorów byłoby sprzeczne z polskim i unijnym prawem i zostałoby zapewne zaskarżone do Komisji Europejskiej. Tak stało się na Węgrzech i z tego powodu forsowany przez premiera Viktora Orbana podatek progresywny wymierzony w potentatów (zwany powszechnie „podatkiem Tesco”) w ogóle nie wszedł w życie.

PiS, chcąc uniknąć tego błędu, zaproponowało podatek od sklepów 250-metrowych i większych. Po protestach polskich kupców zrezygnowało jednak z kryterium powierzchni. Rząd nie pracuje już więc nad ustawą o podatku od sklepów wielkopowierzchniowych - tylko nad ustawą o podatku od całego handlu. Nową daninę zapłacą sklepy polskie i obce, przy czym zwolnione z niej mają być placówki najmniejsze. Co dalej?

Większość polskich kupców uważa, że najsprawiedliwszy byłby podatek progresywny, z różnymi stawkami dla dużych (np. 6 proc.) i małych (np. 0,1 proc.). Polska Organizacja Handlu i Dystrybucji, zrzeszająca obce sieci, lobbuje za „powszechnym podatkiem liniowym”, czyli z taką samą stawką dla wszystkich. Kontrowersje dotyczą również tego, czy nowym podatkiem winny być objęte sklepy internetowe. Sieci sklepów tradycyjnych są za. Przedstawiciele rozwijającej się, ale mało rentownej branży e-commerce - przeciw; mają przy tym mocny argument: opodatkowanie e-sklepów będzie sprzeczne z jednym z głównych celów nowej regulacji, jakim jest wsparcie polskich firm w walce z konkurencją. Polskie sklepy zapłacą podatek, a zarejestrowane poza granicami naszego kraju, ale sprzedające Polakom towary, obce platformy - będą poza zasięgiem z naszego fiskusa. Uzyskają tym samym przewagę konkurencyjną nad polskimi firmami.

Szukanie pomysłu na skuteczne opodatkowanie handlu w internecie, bez szkodzenia Polakom, jest jednym z powodów opóźnień w procedowaniu ustawy; a trzeba pamiętać, że PiS działa pod wielką presją czasu: od wiosny chciałoby zacząć wypłacać zasiłki z programu „Rodzina 500 plus” i potrzebuje pieniędzy. Premier Beata Szydło chce, by pobór daniny od handlu ruszył najpóźniej w marcu (mówiono nawet o lutym!).

Wszystko wskazuje na to, że aby nie drażnić zachodnich gigantów i nie narazić się na sprzeciw Komisji Europejskiej (który pogrzebałby ustawę i podatkowe wpływy), rząd zastosuje delikatną progresję z trzema, czterema stawkami, z których największa wyniesie ok. 2 proc. Zapłacą ją największe sieci, czyli Biedronka, a pewnie także Lidl, Tesco, Carrefour, Kaufland i Auchan.

Mniej oddadzą polskie sieci, jak Lewiatan oraz te zrzeszone w Forum Polskiego Handlu, jak Piotr i Paweł, Chata Polska, Polomarket i Stokrotka. Problem mają natomiast inni członkowie FPH: Media Expert, RTV Euro AGD i Neonet prowadzące liczne elektromarkety, bo ich niemieccy konkurenci, czyli Media Markt i Saturn (własność Metro AG) prowadzą formalnie niezależne placówki i prawdopodobnie zapłacą podatek według znacznie niższej stawki. Chyba że rząd coś wymyśli…

Rzutem na taśmę rozważana była także propozycja Związku Przedsiębiorców i Pracodawców, by uczciwi przedsiębiorcy, płacący w Polsce podatek dochodowy, mogli odliczać cały CIT od nowej daniny; w przeciwnym razie będą oni niejako karani za uczciwość. Skonstruowanie systemu, który by to uwzględniał, jest jednak zbyt skomplikowane i czasochłonne, poza tym zasadniczo zmniejszyłoby wpływy z nowego podatku, a PiS potrzebuje dużych pieniędzy natychmiast. Tegoroczne wpływy z nowego podatku mają przekroczyć 2 mld zł.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Inflacja będzie rosnąć, nawet do 6 proc.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski