MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Kierowca zdrów, zderzak na telefonicznych drutach

WCH
O niebywałym szczęściu może mówić młody mężczyzna, który w sobotę rano, na ulicy Marcinkowickiej w Chełmcu, swoją toyotą wykonał w powietrzu piruet, wpadając na prywatną posesję położoną dwa metry powyżej drogi i wbił się między jej ogrodzenie a blaszany garaż.

Chełmiec

W trakcie lotu obrócił się o sto osiemdziesiąt stopni w stosunku do kierunku jazdy, skosił płot z metalowych prętów, które, upadając, przebiły drzwi stojącego obok garażu samochodu. Garaż został przesunięty i częściowo zmiażdżony. Oderwany zderzak toyoty poszybował obok domu mieszkalnego i zawisł na drutach telefonicznych. Kierowca wydostał się z pojazdu o własnych siłach przez rozbite okno drzwiowe po swojej stronie i zadzwonił do rodziny, że ma wypadek, ale nic mu się nie stało.
- Jak pracuję 25 lat, nie widziałem czegoś podobnego - mówił jeden ze strażaków, który przyjechał na miejsce zdarzenia. - Chłopak miał niesamowite szczęście.
- Byłam w domu z mamą i tatą - mówi Anna W. - Nagle usłyszeliśmy huk. Wybiegłam. Patrzę, garaż się wywraca. Na drutach telefonicznych zderzak się buja. Nie mogłam uwierzyć w to, co widziałam.
Przez głowę przemknęła jej myśl, że to samochód ciężarowy wpadł do ogrodu. Ale przecież działka położona jest więcej niż dwa metry ponad poziomem ulicy.
- Wszystkiego mogłam się spodziewać, ale nie samochodu. Szoku doznałam, jak zobaczyłam tę toyotę. Jakby ją kto włożył między ogrodzenie a garaż. Metalowe pręty wbiły się w audi męża. Niedługo przed zdarzeniem wyjechał z garażu innym samochodem. Dobrze, bo i ten pojazd byłby zniszczony.
To już drugi wypadek, który wydarzył się w pobliżu. Niedawno doszło do czołowego zderzenia samochodów, z winy kierowcy, który wrócił z Irlandii, gdzie jeździ się lewą stroną ulicy, i pomylił sobie pasy.
- Też się nic poważnego nie stało, choć wyglądało bardzo groźnie - mówi pani Anna.
Strażacy długo przy sobotnim zdarzeniu się nie napracowali. Sami nie mogli wydostać zaklinowanej toyoty. Na miejsce trzeba było sprowadzać specjalistyczny dźwig. Policja ustala okoliczności, w jakich jadący od Chełmca w stronę Marcinkowic kierowca stracił nagle panowanie nad pojazdem, został poderwany do góry i wpadł za ogrodzenie na wysokiej skarpie. (WCH)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski