Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kiedyś sadził tu drzewa, teraz wraca do komendy

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Brygadier Janusz Chawiński
Brygadier Janusz Chawiński Fot. Aleksander gąciarz
Rozmowa. Z bryg. Januszem Chawińskim, nowym szefem proszowickich strażaków.

- Zaskoczyła Pana decyzja o przeniesieniu do Proszowic?

- Tak. Przez ostatnich 18 lat pracowałem w Komendzie Miejskiej PSP w Krakowie i zżyłem się ze środowiskiem. Ale my nie pracujemy, my służymy. I tam, gdzie przełożeni wyznaczają zadania, tam je realizujemy.

- W latach 90. pracował Pan w Proszowicach. Zastał Pan jeszcze kogoś z dawnych współpracowników?

- Tak, ale to jest zaledwie kilka osób. Gdy przeglądałem listę pracowników, to kojarzyłem sporo nazwisk, ale nie zgadzały mi się imiona. Pewnie dzisiaj pracują tutaj synowie tamtych strażaków. Znam jednak dowództwo jednostki. Mieliśmy ze sobą styczność podczas spotkań operacyjnych i podczas wspólnie prowadzonych akcji. Sąsiednia gmina Igołomia-Wawrzeńczyce należała do terenu działania JRG nr 4, gdzie byłem dowódcą. Natomiast w samej komendzie nie byłem około dziesięciu lat.

- Podejrzewam, że ze sprzętu, który miał Pan do dyspozycji jako dowódca JRG w Proszowicach nie zostało nic. Obiekt komendy też się sporo zmienił.

- Przede wszystkim widzę, że komendant Kacała wymienił kotłownię, zrobił termomodernizację obiektu. Wszystko to wygląda zupełnie inaczej. Jeżeli chodzi o sprzęt silnikowy, to w tej chwili nie ma już nic z tego, co my wtedy mieliśmy do dyspozycji. Nie ma nawet jelcza, którego wtedy otrzymaliśmy. Było to duże wydarzenie, bo jak na tamte czasy, był to sprzęt bardzo nowoczesny.

- Coś jeszcze pozostało z tamtego czasu?

-Tak, drzewka i krzewy, które sadziliśmy wtedy w sąsiedztwie naszej siedziby. Niektóre z nich posadziłem własnymi rękami. Dzisiaj to już spore drzewa. Przez 18 lat zdążyły wyrosnąć.

- Wyznaczył Pan sobie już jakieś priorytety do wykonania w nowym miejscu?

- Nie odważę się jeszcze niczego takiego powiedzieć. Muszę najpierw na nowo zapoznać się z komendą, z sposobem jej funkcjonowania. Przyjrzeć się i wyrobić sobie pogląd. Nie burzy się dobrze działającego organizmu, można go tylko ulepszać. Sprawiać, by straż działała jeszcze bardziej profesjonalnie. Ale zanim się to zrobi, trzeba ją dobrze poznać.

- Komendant Zbigniew Kacała, odchodząc żałował, że nie zdążył poprawić wyglądu wnętrza komendy. Może to jest jakaś wskazówka od czego należy zacząć?

- Obejrzałem cały obiekt, byliśmy we wszystkich pomieszczeniach. Pewne rzeczy rzeczywiście wymagają poprawy, ale też sporo remontów zostało zrobionych.

- Co do sprzętu, pański poprzednik zwracał uwagę na brak systemu odciągania spalin z pomieszczenia garażowego.

- Rozmawialiśmy na ten temat już pierwszego dnia. Trzeba będzie przeanalizować koszty i zająć się sprawą. Na pewno wykonanie tej instalacji jest zasadne. Z dotychczasowej praktyki wiem, że jest ona potrzebna.

- Formalnie jest Pan w tej chwili osobą pełniąca obowiązki komendanta. To chyba niezbyt komfortowa sytuacja po 18 latach stabilizacji.

- To jest kwestia podejścia do sprawy. To prawda, że w Krakowie miałem stabilną sytuację. Teraz obowiązki komendanta powierzono mi na okres dwóch miesięcy. Ale nie można myśleć kategoriami, co to będzie za dwa miesiące. Trzeba się wziąć do pracy i przekonać przełożonych do tego, że warto mi powierzyć tę funkcję na stałe.

***

Brygadier Janusz Chawiński

Od 47 lat mieszka w Krakowie, ale urodził się w 1968 roku w Miechowie. Jego rodzinną miejscowością jest natomiast Bryzdzyń w gminie Kozłów. W roku 1993 ukończył 5-letnie studia w Szkole Głównej Straży Pożarnej w Warszawie. W latach 1995-99 pracował w Proszowicach jako dowódca Jednostki Ratowniczo-Gaśniczej. Od tamtej pory aż do minionego wtorku był dowódcą JRG nr 4 w Krakowie.

(ALG)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski