Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kawa na ławę. Z krwi i kości

Krzysztof Kawa
Krzysztof Kawa
Dzieciaki pokroju Aleksandra Buksy z Wisły i Michała Rakoczego z Cracovii, czy - wychodząc poza własne podwórko - Ansu Fatiego z Barcelony szturmują piłkarskie rozgrywki z coraz większą bezczelnością.

WIDEO: Trzy Szybkie

Fakt, eksplozje talentu u nastolatków zdarzają się w sporcie nie od dziś, ale nadchodzą czasy, gdy stanie się to normą. Zgodnie ze sprawdzoną, ale już trochę zapomnianą teorią, dojście do mistrzowskiego poziomu w każdej dziedzinie, a więc także w futbolu, wymaga poświęcenia na kształcenie dziesięciu tysięcy godzin. Zajmuje to, w zależności od zaangażowania i indywidualnych predyspozycji, od dwunastu do piętnastu lat. Tymczasem od jakiejś dekady rozpoczynanie nauki gry w piłkę nożną, także w Polsce, zeszło na poziom przedszkola. Oczywiście najpierw to zabawa z piłką, tak by uczeń nie zorientował się, że właśnie rozpoczął wyczerpujący wyścig po sławę i pieniądze, niemniej swój pierwszy tysiąc godzin na boisku (i nie tylko, bo trening przybiera różne formy) wzięty w obroty dzieciak wyrabia jeszcze zanim pozna alfabet i dodawanie do czterech. Najbardziej pracowici osiągają więc mistrzowską normę przed wejściem w dorosłość. Oczywiście szkolenie wciąż trwa, na naukę - jak mawiają sędziwi profesorowie - nigdy nie jest za późno, niemniej kluczowe dziesięć tysięcy godzin jest już za nimi i mogą na pełnych prawach przystępować do wyczerpującej rywalizacji.

Z drugiej strony medycyna, zdrowe odżywianie oraz oszczędne gospodarowanie niskoprocentowym alkoholem i (ponoć) mnie szkodliwymi e-papierosami, pozwalają na wydłużanie wieku, w którym piłkarz spełnia wymagania narzucone przez małolatów. Na boiskach coraz więcej więc „cudów natury” z gatunku tych, jak w ostatnim meczu Cracovii, gdy 17-letniemu Rakoczemu partnerował o 17 lat starszy Janusz Gol. Co jest niczym wobec tego, co wyrabiają po drugiej stronie Błoń, gdzie miejsce w składzie dostają 16-letni Buksa i 39-letni Marcin Wasilewski.

Zmarły w ubiegłym roku Stephen Hawking przestrzegał w swoim ostatnim dziele, że niekontrolowany rozwój inżynierii genetycznej doprowadzi do powstania samoprojektujących się istot, z którymi nieulepszeni ludzie nie będą w stanie konkurować. Wybaczajmy więc błędy tym najmłodszym (i tym najstarszym też), póki jeszcze mamy co.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski