18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kaniony Mesa Verde

Redakcja
Cliff Palace Fot. AUTORKA
Cliff Palace Fot. AUTORKA
W przeszłości nieraz już bywało, że najcenniejszych odkryć dokonywano przypadkiem. Tak też było z odnalezieniem starożytnych siedlisk Indian od czasów prehistorycznych żyjących w regionie Four Corner, u zbiegu granic dzisiejszych stanów Utah, Arizona, Nowy Meksyk i Kolorado.

Cliff Palace Fot. AUTORKA

USA. Anasazi żyli z myślistwa, zbieractwa i uprawy ziemi

W XVIII w. na płaskowyżu Mesa Verde natrafiono na ślady ich prymitywnych ziemianek i naziemnych puebli, ale to, co ukryte było w kanionach, okazało się dużo ciekawsze.

Wpierw o ruinach opuszczonych tam domostw opowiadali górnicy i poszukiwacze, którzy - błąkając się po bezludnych ostępach - tu i ówdzie w ścianach kanionów widzieli imponujące, acz zrujnowane kamienne budowle wtulone w skalne wnęki. O Mesa Verde po raz pierwszy napisano dużo później w sprawozdaniu pionierskiej ekspedycji geologów powołanej dla zbadania jego terytorium. Opublikowane w 1859 r. nie wspomniało jednak o zamieszkanych urwiskach. Czyżby uszły uwadze naukowców?

W 1874 r. - prowadzony przez jednego z poszukiwaczy - fotograf W.H. Jackson, pracujący dla Unites States Geological Survey, jako pierwszy biały człowiek dotarł do klifowej osady z dwupiętrowym domem w Mancos Canyon rejonu Mesa Verde. Nazwał ją Cliff House. W rok później w tymże kanionie, wysłany przez tę samą organizację, geolog i archeolog W.H. Holmes natrafił na drugi zespół budowli nazwany Sixteen Window House. Piaskowcowy płaskowyż poorany był przepaścistymi kanionami i ich odgałęzieniami, toteż z czasem okazało się, że wiele z nich skrywa podobnego typu zabudowania. Soda Canyon na przykład zachował wiele misternie budowanych osad, wśród nich Balcon House, odkryty przez poszukiwacza S.E. Osborna, który wyniki swoich dwuletnich penetracji Mesa Verde opisał w lokalnej gazecie.

To były zaledwie początki. W następnych latach wśród skał znaleziono setki domostw, tworzących wioski lub pojedynczych, okazałych i całkiem małych. Przetrwały osłabione siłami natury, niektóre zniszczone przez szabrowników. Znaleziska dowodziły wysokich umiejętności budowniczych, reprezentujących bodaj najbardziej rozwiniętą cywilizację rdzennych Amerykanów. Na ich podstawie opracowano jeden z najważniejszych rozdziałów historii starożytnej Ameryki.

Mesa Verde (hiszp. zielony stół), ustanowiony w 1906 r. "dla zachowania dzieła człowieka" pierwszy w Stanach Zjednoczonych park narodowy, to płaskowyż rozciągający się na wysokości 2130 - 2740 m n.p.m. Odosobniony, długi na 32, szeroki na 24 km, zewsząd podcięty niczym skalny trzpień wyrasta 600 m ponad otaczające go równiny. W VI w. jego niedostępne wnętrze zasiedlili ludzie nazwani przez archeologów Anasazi. Koczowniczy dotąd tryb życia zamienili na osiadły. Żyli z myślistwa, zbieractwa i uprawy ziemi, przez pierwsze sześć wieków zamieszkując szczyt mesy. W kamienistym gruncie drążyli ziemianki, nakrywali je gałęziami zespolonymi mułem. Nauczyli się wyplatania koszy, garncarstwa, posiedli umiejętność gromadzenia wody. Dla wzrastającej populacji były to czasy dość pomyślne, i około 750 r. Anasazi zaczęli tworzyć proste naziemne puebla, niekiedy dwukondygnacyjne, budowane z nieobrobionych kamieni. Od lat 90. XII w. ze szczytu mesy przenosili się w urwiste ściany kanionów. Dla nowo powstających siedzib wykorzystywali naturalne nisze pod skalnymi okapami. Przeważały domy jednoizbowe oraz o czterech- pięciu pomieszczeniach, ale zdarzały się budowle o kilkudziesięciu izbach; o wielkości decydowała dostępna przestrzeń. W okresie największego rozkwitu populacja Anasazi sięgała kilku tysięcy.
Powstałe na przełomie XII i XIII w. piętrowe domostwa z mistrzowsko uformowanych kamieni, rzeźbione w skale, bądź uczepione klifu, przydały Mesa Verde nazwę "klejnotu kultury Anasazi". W 1908 r., a więc już dwa lata po utworzeniu parku, gdy tylko naprawiono i zabezpieczono je jako główne atrakcje, zostały udostępnione zwiedzającym. Współcześnie PN Mesa Verde chroni ponad 4000 obiektów, w tym 600 tzw. mieszkań klifowych, z których odtworzono tylko kilka. Turystyka w parku jest ograniczona, a wytyczone sześć szlaków można przejść wyłącznie w towarzystwie rangera. Baczy on, czy turyści wybrali szlak odpowiadający ich fizycznym i zdrowotnym możliwościom. Trasy są strome, eksponowane, mają różną długość i wymagany poziom sprawności. Liczą kilka kilometrów, prowadzą po głazach i kilkunastometrowych drabinach, co na średniej wysokości 2500 m n.p.m. może być męczące.

Przebywanie w Mesa Verde to przyjemność. Przepaściste wąwozy, wspaniałe widoki, unikalne zabytki i ich usytuowanie dopominają się, by nawet w ograniczeniu czasowym zobaczyć chociaż dwa obiekty: Cliff Palace (Pałac na Klifie) i Balcony House (Dom z Balkonem), których kamienne ściany sięgają czterech kondygnacji.

Anasazi domy wznosili z piaskowca ciętego w prostokątne bloki. Ściany miały około 18 cm grubości, a zaprawę murarską stanowiła mieszanina ziemi, wody i popiołu. Na sufity i konstrukcje dachowe wykorzystywali drewno sosny, jodły, jałowca. Izby mieszkalne o wymiarach 2,4 x 1,8 m mieściły dwie lub trzy osoby. Niektóre od wewnątrz miały kolorowe tynki zdobione malowanymi deseniami. Pomieszczenia głębiej usytuowane i na górnych poziomach używano do przechowywania żywności. Ogniska rozpalane w izbach latem służyły do przygotowywania posiłków, ale w zimie, gdy wnękowe pokoje były wilgotne i chłodne, ogień utrzymywano stale. Ważną funkcję społeczną pełniła okrągła komora zwana kiva, do której wchodzono po drabinie przez niewielki otwór w dachu. Zbierano się w niej na modlitwach, uzdrawiających obrzędach i innych ceremoniach, w których udział brała cała wioska. Mały otwór w podłodze, zwany sipapu, był symbolicznym przejściem do podziemnego świata...

Szlak do Cliff Palace schodzi pod okap klifu kamiennymi stopniami kilkadziesiąt metrów, a w dalszej kolejności wspina się pięcioma drabinami łącznej długości 30 m. To wyjątkowo duży i najciekawszy w Mesa Verde zespół budowli (podobno największy tego rodzaju w Ameryce Północnej). Obejmuje 150 różnych przestrzeni architektonicznych oraz 23 kivas, usytuowanych pod klifowym nawisem. Zaledwie 25 pomieszczeń ma otwory kominowe, co sugeruje, iż tylko one służyły za mieszkania. Dziwić mogą ich niewielkie rozmiary i małe otwory drzwiowe, ale przeciętny Anasazi miał 153 cm wzrostu, żył zaś niewiele ponad 30 lat.

Położony obronnie Balcony House, zwany tak od eksponowanego tarasu, zamieszkiwało do 50 osób. Zawiera 40 pomieszczeń i jest budowlą średniej wielkości. Trasa jego zwiedzania jest ryzykowna i najtrudniejsza na terenie parku. Uczestników czeka wpierw stumetrowe zejście między ściany kanionu, potem wspinanie do zabudowań kilkoma drabinami, w tym 20-metrową po nieosłoniętej pionowej ścianie klifu. Aby wrócić na szczyt mesy, będą musieli przeczołgać się w kilkumetrowym tunelu, kamiennymi stopniami przeciskać się przez szczeliny skalne, co dostarczy im niemałych emocji.
W bezpiecznych i wygodnych domach Anasazi przeżyli najwyżej 100 lat, po czym w końcu XIII w. porzucili cały dobytek i odeszli. Być może do opuszczenia Mesa Verde i szukania bardziej przyjaznych terenów zmusiła ich dwudziestoletnia susza. Udali się do Arizony i Nowego Meksyku, a ich potomkowie żyją tam do dzisiaj.

KRYSTYNA SŁOMKA

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski