Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Kalman Sultanik przeżył, bo posłuchał rady swojego ojca

Aleksander Gąciarz
Aleksander Gąciarz
Uczestnicy spotkania przed bramą żydowskiego cmentarza w Miechowie
Uczestnicy spotkania przed bramą żydowskiego cmentarza w Miechowie Fot. Aleksander Gąciarz
Historia. Od kilku dni na ogrodzeniu kirkutu wiszą tablice, które przypominają o żyjącej w mieście przez kilkadziesiąt lat społeczności żydowskiej. Ufundował je Aaron Sultanik, syn jednego z nielicznych ocalałych Żydów z Miechowa.

Opowieść, którą Aaron Sultanik zapamiętał najlepiej spośród licznych wspomnień swojego ojca jest smutna, ale na jej końcu pojawia się światełko nadziei. - Zawsze mówił, że najgorszym momentem w jego życiu był ten, gdy został oddzielony od rodziny. Pracował w obozie w Płaszowie, a jego rodzice i cała pozostała rodzina zostali zabrani do Bełżca. Długo zastanawiał się, czy powinien pojechać z rodzicami, ale jego ojciec, a mój dziadek nalegał, żeby został. W Bełżcu wszyscy jego bliscy zginęli - mówi Aaron Sultanik.

Uratowany z marszu śmierci

Dzięki temu, że posłuchał rady ojca, Kalman Sultanik przeżył wojnę jako jeden z niewielu spośród kilku tysięcy miechowskich Żydów, którzy przed wojną zamieszkiwali miasto. - W okresie międzywojennym społeczność żydowska stanowiła 40 procent mieszkańców miasta - przypomniał podczas uroczystości odsłonięcia tablic pamiątkowych burmistrz Dariusz Marczewski. W roku 1921 było w Miechowie ponad 2700 Żydów.

Z Płaszowa Kalmana Sultanika wraz z innymi więźniami przewieziono do obozu w Dreźnie. Następnie - wysłano z tzw. marszem śmierci do Teresina. Został wyzwolony przez aliantów.

Po wojnie bardzo szybko dał się poznać jako osoba zaangażowana w ruch syjonistyczny. Lista funkcji, jakie pełnił i organizacji, w których odgrywał kluczowe role, jest imponująca. Już w 1946 roku został delegatem na 22 Kongres Syjonistów w Bazylei, gdzie reprezentował więźniów niemieckich obozów śmierci. Rok później został wybrany do Komitetu Centralnego Wyzwolonych Żydów w Monachium. W latach 70. przewodniczył Fundacji Theodora Herzla i Federacji Żydów Polskich w USA. W roku 1988 został mianowany członkiem Międzynarodowej Rady Muzeum Oświęcimskiego.

- Od 1990 roku ojciec przyjeżdżał do Polski bardzo często. Podobnie jak wielu innych ocalonych z Holocaustu polskich Żydów, był bardzo przywiązany do idei odnowienia swoich kontaktów z Polską - wspomina Aaron Sultanik.

Za zaangażowanie na tym polu Kalman został w 1995 roku uhonorowany Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. Ukoronowaniem jego działalności społeczno-politycznej było powierzenie mu funkcji wiceprezydenta Światowego Kongresu Żydów. Gdy w latach 90. ubiegłego wieku odwiedził Miechów, swoje rodzinne miasto, towarzyszył mu syn Aaron, dzisiaj profesor jednego z nowojorskich uniwersytetów. - Pamiętam to spotkanie. Dla mnie była to pierwsza wizyta w Miechowie. Byliśmy, a zwłaszcza ojciec, bardzo serdecznie przyjęci - opowiada.

Dla syna to był prawdziwy zaszczyt

Być może to spowodowało, że gdy ze strony Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego pojawiło się pytanie o możliwość ufundowania tablic pamiątkowych poświęconych miechowskim Żydom, nie miał wątpliwości. - W Polsce jest 1200 cmentarzy żydowskich i tylko dziewięć gmin żydowskich oraz nasza fundacja, która stara się tymi zabytkami opiekować. Dwa lata temu udało nam się cmentarz ogrodzić. Czekaliśmy na kogoś, kto ufundowałby tablice. Wiedzieliśmy, że Kalman Sultanik, były członek rady naszej fundacji pochodził z Miechowa i nawiązaliśmy kontakt z jego synem. Aaron Sultanik poczytywał sobie za zaszczyt, że imię jego ojca (zmarł dwa lata temu - przyp. autora), jednego z najwybitniejszych miechowskich Żydów, będzie upamiętnione w historii miasta - mówi dyrektor fundacji Monika Krawczyk.

Tablice (jedna w języku polskim, a druga w angielskim) przypominają, że Żydzi zaczęli się osiedlać w Miechowie w XIX wieku. Po wybuchu II wojny światowej i wkroczeniu do miasta Niemców, natychmiast spotkały ich represje.Wyrazem tego było m. in. utworzenie w 1942 roku getta, w którym zostali przymusowo osiedleni. W 1943 roku getto zostało zlikwidowane, a jego mieszkańcy przewiezieni do obozu w Bełżcu i tam zamordowani. W tej grupie byli bliscy Kalmana Sultanika: rodzice Samuel i Gitla, bracia Szlamek i Jakow oraz siostry Sara i Rejla.

Grupa trzydziestu pięciu ostatnich Żydów została zabita na miejscu, na terenie cmentarza, który dzisiaj przylega do osiedla Żeromskiego. Ocalało bardzo niewielu. Niektórzy dzięki pomocy Polaków, narażających dla nich własne życie. Aaron Sultanik przypomina postać Mosze Bejskiego, który pochodził z Miechowszczyzny i ocalał dzięki temu, że trafił na słynną listę Schindlera.

- Po wojnie był sędzią Sądu Najwyższego w Izraelu i wielkim przyjacielem mojego ojca - mówi.

Apel o macewy i opiekę nad cmentarzem

Przez wiele lat miechowski cmentarz żydowski był zaniedbany. Obecnie obiekt jest ogrodzony i uporządkowany, choć kamienne macewy z nagrobków zniknęły. W czasie wojny Niemcy używali ich między innymi do budowy dróg. - Może część z nich się zachowała i leżą gdzieś zapomniane. Myślę, że można by zaapelować do ludzi o to, żeby przynosili takie ocalałe macewy na cmentarz, gdzie jest ich miejsce - zachęca Monika Krawczyk i dodaje, iż liczy na to, iż miechowski samorząd, który pomógł w zorganizowaniu uroczystości odsłonięcia tablic pamiątkowych, będzie pamiętał również o cmentarzu.

- Prosimy gminę o opiekę nad tym miejscem, ale nie nalegamy, bo cmentarz jest własnością Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego. Nikomu nie możemy tego nakazać, choć sami nie jesteśmy w stanie zadbać o wszystkie cmentarze i inne żydowskie zabytki. Tego typu spotkania powinny właśnie uświadamiać lokalnym społecznościom, że mamy wspólną historię, o którą powinniśmy dbać. istnieje wiele wiele przykładów na to, że gminy dbają o cmentarze żydowskie na swoim terenie. Wiele organizacji zwraca się do nas z pytaniem, czy mogą objąć opieką jakąś pamiątkę historyczną. Dlatego myślę, że także w Miechowie możemy liczyć na pomoc - mówi Monika Krawczyk.

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski