Juniorzy Glinika tylko zremisowali

Glinik Gorlice - Poroniec Poronin 1-1 (1-1)
1-0 Burkot 20, 1-1 J. Gutt 33.
Sędziował Marek Ogórek z Nowego Sącza. Żółta kartka: Burkat.
Glinik: Lisowicz - Kosiński, Pater, Paszyński, Mól, Gomulak, Burkot, Chorobik, Krzystoń, Mituś, Brzeziański.
Poroniec: Żegleń - Cudzich, J. Gutt, Bobak, Cetera, Michał Stasik, Drabik, Chrobak, Grela, Pańszczyk, Jandura.
Połowicznym sukcesem zakończyła się wyprawa juniorów Porońca do Gorlic. Mecz zakończył się remisem 1-1 - i zdaniem trenera gości Macieja Ejsmonda jest to wynik sprawiedliwy. W pierwszych 45 minutach inicjatywę miał Poroniec. Goście wyprowadzali groźne ataki kończone strzałami, ale minimalnie niecelnymi. Między innymi na początku spotkania po uderzeniach Chrobaka, Greli i Jandury piłka o centymetry mijała bramkę Glinika. To jednak gospodarze objęli prowadzenie. Przy wyprowadzaniu jednego z ataków piłkę stracił Cudzich. Miejscowi po przejęciu futbolówki szybko zagrali ją do wychodzącego na czystą pozycję Burkota, który nie zaprzepaścił sytuacji sam na sam.
Niezrażeni niepowodzeniem goście nadal atakowali bramkę gorliczan. Gola zdobyli ze stałego fragmentu gry. Po faulu na Chrobaku w 33 minucie sędzia podyktował rzut wolny. Do ustawionej na 30. metrze piłki podszedł Jakub Gutt, przymierzył - i potężnie uderzona piłka wylądowała w "okienku" bramki Glinika. To nie pierwszy tak efektowny gol w tych rozgrywkach stopera z Poronina.
Po zmianie stron więcej z gry mieli gospodarze, ale klarownych sytuacji bramkowych nie stwarzali. Raz tylko, w 60 minucie, ni to centra ni strzał odbił się od poprzeczki bramki Porońca, po czym piłka wyszła w pole. Druga połowa była już brzydkim widowiskiem i gra toczyła się raczej w środkowej strefie boiska. Ten remis pozwolił juniorom Porońca pozostać na przedostatnim miejscu; ich rywale nadal okupować będą ostatnią lokatę w tabeli.
(ZK)