Stosunkowo nie tak dawno przywódca radziecki Nikita Chruszczow mówił, iż czyta Ewangelię i bardzo mu się ta książka podoba. A jednak przytoczonego wyżej zdania przyjąć nie może. "Nie! My, ludzie radzieccy!... Niech nas spróbuje ktoś uderzyć…". Warto się zastanowić, czy postawy współczesnych ludzi, a konkretnie, nasze postawy, bliższe są Jezusa czy Chruszczowa.
Papież Franciszek mówi, że modlimy się albo do Jezusa, albo do diabła. Trzeba się więc określić. Ale jak to zrobić? Mamy chęć? Mamy odwagę? Jeśli odrzucamy Chrystusa, to właściwie nie ma istotnego powodu, by odpłacać dobrem za zło, chyba że ktoś jest urodzonym altruistą wyższego rzędu, bo takich jest też wielu, niezależnie od tego, czy wierzą, czy nie. Jeśli jednak wierzymy w Chrystusa, to taka zwykła "obiegowa" wiara nie wystarcza, by przyjąć Jego naukę w całej pełni.
Widzimy to wokół siebie, a często i w nas samych. I chociaż brzmi to przeraźliwie dewocyjnie, a właściwie przecież biblijnie, trzeba rosnąć do pełni w Chrystusie. I wtedy dopiero wiem, kiedy porządek społeczny i zdrowy rozum nakazuje zareagować właściwie na konkretne zło, a kiedy dosłownie realizować wskazania Chrystusa zawarte choćby w dzisiejszym fragmencie Ewangelii.
A to nie jest łatwe, bo często trzeba zupełnie przemeblować swoje ja, czyli po prostu nawrócić się! I to już! Nawet jeszcze w karnawale!
Czy nie od tego powinniśmy zacząć robić raban?
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
