MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jesteśmy po to, aby ratować życie

ELKA
Wywiad z dr Renatą Korpak-Wysocką, Ordynatorem Oddziału Kardiologii Inwazyjnej, Elektroterapii i Angiologii - NZOZ w Nowym Sączu

- Oddział działa niemal od pięciu lat. Ilu pacjentów miesięcznie przyjmuje?

- Średnio około 130 osób. Wykonujemy zabiegi, które ratują im życie. Ponadto blisko współpracujemy ze szpitalnym oddziałem ratunkowym i oddziałami nowosądeckiego szpitala konsultując i kwalifikując pacjentów do leczenia inwazyjnego bądź zachowawczego. Kiedy nie było jeszcze naszego oddziału, pacjenci byli wożeni np. do Krakowa. Wiązało się to z opóźnieniem leczenia. Na szczęście, kilka lat temu, ich sytuacja uległa znacznej poprawie. Pacjenci otrzymują specjalistyczną i szybką pomoc na miejscu. Stało się to możliwe dzięki koncepcji dr hab. med. Dariusza Dudka utworzenia Oddziału Kardiologii Inwazyjnej w Nowym Sączu oraz przychylności ze strony profesorów z krakowskich klinik, władz samorządowych i Pana Artura Puszko - Dyrektora nowosądeckiego szpitala.

- To był cel utworzenia oddziału?

- Głównym celem utworzenia przy sądeckim szpitalu Oddziału Kardiologii Inwazyjnej, Elektroterapii i Angiologii było i jest zapewnienie diagnostyki i leczenia inwazyjnego choroby wieńcowej, miażdżycy tętnic obwodowych oraz zaburzeń rytmu i przewodzenia serca.

- Kto może skorzystać z pomocy?

- Obsługujemy teren, na którym mieszka pół miliona osób. To powiaty: nowosądecki, limanowski, gorlicki, wraz z największymi miastami w tym regionie.

- Sądecki oddział dysponuje najnowocześniejszym sprzętem...

- Tak. Dzięki niemu, i oczywiście świetnie wyszkolonej kadrze zarówno lekarzy, jak i starannie dobranego średniego personelu medycznego, zabiegi są przeprowadzane skutecznie i sprawnie. Chory z zawałem, jeśli nie ma powikłań, może w czwartej lub piątej dobie po zabiegu być już w domu. Dzięki nowoczesnemu aparatowi echokardiograficznemu mamy możliwość wykonywania echokardiografii przezprzełykowej oraz echokardiograficznych prób obciążeniowych ważnych w diagnostyce nieinwazyjnej serca. Oceniamy również obecność zwężeń w tętnicach szyjnych, co jest ważne dla pacjentów po przebytym udarze mózgu.

- Kiedy zabieg jest wykonywany, chory jest świadomy tego, co się dzieje? Nie jest usypiany?

- Nie. Pacjent jest przytomny, współpracuje z nami, znieczulenie jest tylko miejscowe. Zabieg polega na wprowadzeniu kontrastu do naczyń wieńcowych, uwidocznieniu ich i w razie zamknięcia lub zwężenia naczynia na jego udrożnieniu.

- Jakie są zadania oddziału?

- Przede wszystkim diagnostyka oraz leczenie chorób serca i naczyń niechirurgicznymi technikami przezskórnymi. Priorytetem jest jak najszybsze udrożnienie naczynia w zawale serca i ostrych zespołach wieńcowych. Wykonujemy też zabiegi planowe, które pozwalają na wykrycie miażdżycowych zwężeń tętnic, a następnie na ich poszerzenie i przywrócenie prawidłowego przepływu krwi w mięśniu sercowym, mózgu i nogach. Leczenie to zapobiega zawałom serca, udarom mózgu, niedokrwieniu kończyn dolnych. Jak już powiedziałam, zabiegi te nie wymagają długich hospitalizacji, umożliwiają szybką rehabilitację i w większości przypadków - powrót do pełnej aktywności życiowej. Pacjenci, na przykład po przebytym zawale, odczuwają szybką poprawę i ulgę.
- Lekarze są do dyspozycji przez całą dobę?

- Tak. Oddział zapewnia 24-godzinną, wysokospecjalistyczną opiekę dla pacjentów z ostrymi zespołami wieńcowymi. Dodatkowo w weekendy, przyjeżdżają do nas docenci i profesorowie krakowskich klinik i konsultują najtrudniejszych pacjentów.

- Kiedy jest najwięcej pracy?

- Nie ma reguły, chociaż nieco więcej pacjentów z zawałami pojawia się w miesiącach przesileń, na przełomie marca i kwietnia oraz w listopadzie.

- Prowadzicie badania, w których rejonach jest najwięcej zawałów?

- Nie, ale zaobserwowałam, że na przykład sporo pacjentów z zawałami i ostrymi zespołami wieńcowymi przyjeżdża do nas z Gorlic i okolic Nowego Sącza. Natomiast pacjenci z Limanowej często mają wszczepiane rozruszniki serca.

- W jakim wieku są pacjenci?

- Również w tym przypadku nie ma reguły. W ostatnich latach nasiliła się liczba zawałów u osób starszych (ludzie żyją dłużej). Zazwyczaj jest tak, że mężczyźni chorują wcześniej, a kobiety później, ale za to często ciężej przechodzą zawał. Rozpiętość wieku pacjentów leczonych z powodu zawału mięśnia sercowego jest od 30 do 90 lat.

- Jakie objawy świadczące o zawale powinny nas zaniepokoić?

- Główny objaw to ból w klatce piersiowej, najczęściej za mostkiem, a nie w prawym czy w lewym boku. Często ból promieniuje do ramion, żuchwy, gardła czy pleców. Jest rozpierająco-piekący, ściskający, silny. Towarzyszy mu niepokój, poty. Pacjenci mówią, że ten ból jest nie do wytrzymania.

- Stres jest obecnie powszechny i zapewne nie pomaga naszemu sercu?

- Stres może być przyczyną zawałów. Nasze społeczeństwo jest chyba obecnie bardziej zestresowane niż wiele lat temu. Niemniej stres nie jest jedyną przyczyną zawału. Jest natomiast specjalne określenie zawału spowodowanego stresem, występującego szczególnie u kobiet w średnim wieku. To zespół Tako tsubo.

- Jak stres działa na nasz organizm?

- Powoduje wyrzut adrenaliny, przyspieszenie akcji serca. W stresie pacjenci zaczynają też palić, zwiększa się krzepliwość krwi. Zawał to nic innego, jak zakrzep w naczyniu zwężonym krytycznie. Krew, zatrzymana w naczyniu, nie ma dostępu do mięśnia sercowego. Naszą rolą jest to, aby takie naczynie udrożnić.

- Pacjent z zawałem trafia bezpośrednio na wasz oddział?

- Tak. Nie jest zawożony do Sądeckiego Oddziału Ratunkowego. Załoga karetki informuje nas, że wiezie pacjenta z zawałem, ma możliwość udzielenia mu pierwszej pomocy i zrobienia EKG, które jest przesyłane do naszych specjalistów. Na chorego czeka już zespół lekarzy. Głównym przesłaniem naszego Oddziału jest bowiem maksymalne skrócenie czasu dotarcia pacjenta w stanie zagrożenia życia do Pracowni Hemodynamiki. Jest to zgodne z programem leczenia zawału serca opracowanego przez dr hab. med. Dariusza Dudka oraz Wojewodę Małopolski, a także NFZ w Małopolsce.
- Co się dzieje z takim pacjentem, kiedy już tutaj trafi?

- Jest natychmiast przewożony do sali przygotowań, a następnie, w ciągu kilku minut, trafia na salę zabiegową. Tam otwiera się naczynie, żeby je udrożnić i zapewnić dopływ krwi do serca.

- Czy mieszkańcy naszego regionu bardziej o siebie dbają niż kilka lat temu?

- Tak, często zdarza się, że ktoś sam przychodzi się przebadać. Mam na myśli na przykład biznesmenów, którzy ukończyli 40 i więcej lat. Nic im nie dolega, ale chcą sprawdzić, czy wszystko z ich zdrowiem jest w porządku. Sporo osób uprawia sport, biega, jeździ na nartach, ćwiczy na siłowni, sporo też rzuciło palenie. Wiele interesuje się zdrowym odżywianiem. Tego dawniej nie było, a na pewno takie działania wpływają pozytywnie na nasze zdrowie.

Rozmawiała (ELKA)

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski