MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jest wina, będzie kara

Redakcja
NOWY SĄCZ. Paweł K. policjant z Ujanowic, bohater awantury na miejscowym festynie w sierpniu 2009 roku, najprawdopodobniej straci pracę w policji

Procedurę zwolnienia ze służby wszczął komendant miejski policji w Nowym Sączu. Wczoraj poinformował o swojej decyzji.

Przedstawienie stanowiska Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu w sprawie Pawła K. miało miejscem m.in. po publikacji w "Dzienniku Polskim" zatytułowanej "Policjant winny, ale bez kary". Był to już kolejny artykuł sprowokowany zajściem w Ujanowicach i obszernymi relacjami dziewczyny, która zeznawała, iż została napadnięta przez Pawła K. będącego po cywilnemu i spryskana przez niego gazem łzawiącym. Później policjant nakłaniał ją i jej chłopaka do zmiany zeznań na swoją korzyść.

Przez ponad rok Paweł K. opowiadał, że jest niewinny. We wrześniu 2009 r. na naszych łamach wszystkie oskarżenia dementował.

- Byłem wtedy na festynie, ale coś takiego nie miało miejsca, uważam, że jestem fałszywie oskarżany. Musiałem zostać z kimś pomylony. Magdalena Rosiek niekoniecznie kłamie - myślę, że po prostu pomyliła się, bo mogłem tam być, przebiegać - mówił nam policjant, dodając, że nie namawiał dziewczyny do zmiany zeznań.

Podobnie twierdził jego ojciec, wysoko postawiony funkcjonariusz limanowskiej policji.

- Jest to bzdura wymyślona przez panią Magdalenę - mówił. - Syn wstawił się na festynie za kolegą i uciekli, by nie brać udziału w przepychankach. Mnie tam nie było, ale wiem to od świadków.

Magdalena Rosiek, sąsiadka policjanta, nie kryła swojego nazwiska. Opowiadała otwarcie o zajściu, a potem o wizycie w szpitalu, gdzie przy obdukcji twierdzono możliwe użycie gazu łzawiącego. Nazajutrz po festynie, po konsultacjach ze swoim chłopakiem, postanowiła złożyć na policji skargę na sąsiada. Później zeznania wycofała. Jednak Paweł K. nachodził ją i nakłaniał, by niezależnie od wycofania skargi złożyła w Nowym Sączu zeznania oczyszczające go z jakichkolwiek podejrzeń. Skutek tej natarczywości był taki, że dziewczyna złożyła zawiadomienie do prokuratury. Przeciwko policjantowi toczyły się dwie sprawy. Pierwsza po wyłączeniu się sądu limanowskiego w Nowym Targu, dotyczyła zajścia na festynie z możliwym użyciem gazu łzawiącego. Sąd uznał go winnym zakłócenia porządku publicznego, ale odstąpił od wymierzenia kary. Druga sprawa, poważniejsza o przestępstwo a nie o wykroczenie, toczyła się po doniesieniu prokuratorskim w temacie składania fałszywych zeznań. I tu nastąpiło umorzenie postępowania, które de facto jest uznaniem winy bez wymierzenia kary.

Do namawiania do fałszywych zeznań Paweł K. przyznał się dopiero dwa ty godnie temu podczas rozprawy, czym sędziemu ułatwił wydanie wyroku.

- Wyrok, który uprawomocnił się 8 lutego, stał się podstawą do wszczęcia postępowania administracyjnego w celu zwolnienia funkcjonariusza ze służby - poinformował nas wczoraj komendant miejski policji Witold Bodziony. Policjant jest cały czas zwieszony w czynnościach i znajduje się w bezpośredniej dyspozycji komendanta.

WOJCIECH CHMURA

[email protected]

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski