Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeśli świat zdoła uniknąć wstrząsów, Polskę czeka 12 miesięcy stabilizacji

Zbigniew Biskupski
Krzysztof Rybiński
Krzysztof Rybiński
Gospodarka. Kryzys w Rosji i wybory parlamentarne w Polsce – polityka wpłynie na kondycję polskich przedsiębiorstw oraz na rynek pracy. Trudniej będzie nam oszczędzać, łatwiej wydawać. Pocieszeniem może być prognoza, że niska lub zerowa inflacja wzmocni realną wartość płac

Losy polskiej gospodarki bardziej niż kiedykolwiek zależą od polityki. Dlatego tak trudno jest przewidywać bieg wydarzeń, a wszelkie prognozy obarczone są ogromnym ryzykiem.

Koniunktura i wybory
Podobnie jak w znacznej części minionego roku kluczowy wpływ na gospodarkę ma sytuacja w Rosji. I rzecz idzie nie tylko o kryzys czy wręcz krach finansowy w tym państwie, ale przede wszystkim o sankcje gospodarcze wobec Rosji. Co prawda kraj ten od dawna nie jest naszym głównym partnerem handlowym, ale dla całej gospodarki unijnej – już tak. A rozwój gospodarczy w Polsce uzależniony jest bardzo od możliwości eksportowych do krajów UE. Jeśli tamtejsze firmy będą ograniczały produkcję z powodu embarga na rynki rosyjskie, pośrednio odczują to także polskie przedsiębiorstwa.

Druga ważna okoliczność polityczna, którą trzeba mieć na względzie, ma charakter wewnętrzny – są nią wybory do Sejmu i Senatu, które odbędą się w październiku. Niestety, gospodarka wciąż jest mało odporna na zawirowania związane z wydarzeniami politycznymi. Nie można więc kampanii wyborczej lekceważyć. Niewiadomą pozostaje, jak bardzo odbije się ona na krajowych wydarzeniach gospodarczych.

Deficyt energetyczny
Z okoliczności już bezpośrednio gospodarczych nie wolno bagatelizować zagrożenia, jakie wiąże się z możliwością wystąpienia deficytu w bilansie energetycznym. Co prawda większość ekspertów uważa, iż dopiero w roku 2016 będziemy mieli prawdziwe kłopoty z niedostatkiem prądu – grozi nam wówczas powrót znanych z PRL stopni zasilania – ale nie brak też opinii, że z pierwszymi wyłączeniami energii elektrycznej będziemy mieć do czynienia już jesienią.

Tak czy owak, brak zdecydowania w polityce energetycznej rządu może się mocno odbić na naszej gospodarce, o ile oczywiście wydarzenia zewnętrzne, zwłaszcza kryzys w Rosji, nie przyhamują tempa wzrostu gospodarczego. Wówczas bowiem zapotrzebowanie na energię elektryczną ze strony przedsiębiorstw spadnie i tym samym bilans energetyczny nie wypadnie najgorzej. Jednak to tylko odsunie w czasie nieuchronne niedostatki prądu. Budowa nowych elektrowni, niezależnie od tego, czy będą to obiekty konwencjonalne, na węgiel, siłownie jądrowe czy gigantyczne instalacje wykorzystujące siłę wiatru lub słońca, trwa latami. Ewentualne ratowanie się importem prądu będzie miało ten skutek, że jeszcze bardziej zachwiejemy niezależnością energetyczną, podczas gdy mieliśmy ją utrwalać.

Sztuka oszczędzania
Ponieważ spektrum rozbieżności w prognozach na 2015 r. w wykonaniu ekspertów ds. polskiej gospodarki jest wyjątkowo duże, oprzyjmy się na regułach przyjętych przez rząd w ustawie budżetowej.

Dobrą przesłanką dla portfeli polskich rodzin jest brak wzrostu obciążeń podatkowych w 2015 r. oraz bardzo niska inflacja. Co prawda nie możemy liczyć na istotne podwyżki płac, ale stabilizacja, a nawet obniżki cen pozwolą nam nieco odetchnąć. Zwłaszcza przy planowaniu codziennych wydatków.

Gorzej za to będzie z oszczędzaniem. Prognozy dla rynków finansowych wskazują, że oprocentowanie lokat pozostanie symboliczne. Nie ma też co liczyć na spektakularne wzrosty na giełdzie. W konsekwencji także fundusze inwestycyjne, przynajmniej opierające działalność na krajowych instrumentach finansowych, nie dadzą oszałamiających przyrostów. Dla gospodarki może to być jednak okoliczność pozytywna – konsument, który nie ma możliwości korzystnego lokowania wolnych środków, chętnie je wydaje. Wyższy popyt na rynku wewnętrznym może więc zrekompensować gorsze wyniki eksportu towarów i usług, a tym samym pozytywnie wpływać na wzrost gospodarczy.

Etat, biznes, emigracja
Szansą na rozruszanie polskiej gospodarki mogłoby być przełamanie sceptycyzmu małych i średnich firm. Przedsiębiorstw, które zatrudniają maksymalnie dziewięć osób, jest w Polsce ponad 1,6 mln. W 2014 r. patrzyły one w przyszłość dość pesymistycznie. Badania ich planów rozwojowych na 2015 r. też nie wykazywały pozytywnych trendów. A przecież gdyby tylko co czwarta taka firma zatrudniła choć jedną osobę, bezrobocie spadłoby grubo poniżej 10 proc.

Ten rok ma przynieść zmiany w polityce promocji zatrudnienia. Będą one ukierunkowane na przedsiębiorczość, w tym niskooprocentowane pożyczki do 75 tys. zł na własny biznes. Czy zmienią obecną sytuację, niełatwo przewidzieć. Rynek jest coraz trudniejszy, z coraz większą konkurencją, więc i ryzyko związane z uruchomieniem własnego biznesu staje się barierą. Zwłaszcza gdy płace nie rosną, a w ślad za nimi popyt na towary i usługi. To oznacza, że migracja zarobkowa, w tym młodych absolwentów, pozostanie smutną koniecznością.

Eksperci od finansów i gospodarki o tym, co nas czeka w tym roku

Krzysztof Rybiński, rektor Akademii Finansów i Biznesu Vistula:

Tak długo, jak na Wschodzie będzie recesja, a na Zachodzie stagnacja, tak długo w Polsce nie ma szans na szybsze tempo wzrostu. Wzrost PKB będzie nie wyższy niż 1,5 proc. Pomimo podjęcia działań interwencyjnego skupu obligacji przez Europejski Bank Centralny strefa euro pozostanie w stagnacji, a to również wpłynie negatywnie na polski wzrost gospodarczy.

Ta sytuacja przełoży się także na deflację, która utrzyma się przynajmniej przez większość roku. Przedsiębiorstwa pod poważną presją ze względu na sytuację na Wschodzie i Zachodzie zmuszane będą do obniżania cen. Oczekuję więc, że to przełoży się na dalszą obniżkę cen konsumpcyjnych. Dolar będzie w tym roku bardzo mocny, euro – słabe. Niewykluczone, że kurs USD przekroczy 4 zł.

Raty kredytów będą wyższe przez słabą złotówkę. Przy tak niskim wzroście gospodarczym bezrobocie wzrośnie o 1–2 procent, a zatrudnienie spadnie o pół procent. Dynamika wzrostu wynagrodzeń będzie niższa niż w minionym roku. Polacy nadal będą jednym z uboższych narodów. Nie liczyłbym na znaczące podwyżki.

Rafał Benecki, główny ekonomista ING Bank:

Polska gospodarka powinna w 2015 r. rosnąć w tempie około 3,3 proc. Pewnym zagrożeniem jest możliwe dalsze załamanie eksportu do Rosji, ale może ono zostać skompensowane przez poprawę sytuacji w strefie euro. Tamtejsze gospodarki powinny otrzymać istotny impuls wzrostowy ze strony słabego euro, tanich paliw i agresywnych działań ECB. Rynek pracy zareaguje na taki rozwój spadkiem bezrobocia w okolice 11,2 procent. Dynamika płac nominalnych powinna być umiarkowana. W 2015 r. płace realne powinny rosnąć w tempie około 4,5 procent. Teoretycznie złoty mógłby się umocnić dzięki niechętnej cięciom postawie RPP i poprawie wzrostu PKB, gdyby nie kryzys w Rosji, który jeszcze będzie dawał o sobie znać.

W pierwszej połowie roku kurs EUR będzie się wahał między 4,16–4,25 zł, a umocnienie złotego do około 4,05–4,10 za EUR nastąpi w drugiej połowie roku. Kurs złotówki do dolara będzie wyglądał gorzej, pod koniec roku wyniesie 3,60–3,70 zł za USD, ale to zasługa oczekiwanych podwyżek stóp. Giełda ma potencjał do wybicia po stagnacyjnym 2014 r. Większe spółki mogą być bardziej atrakcyjne niż średnie.

emisja bez ograniczeń wiekowych
Wideo

Strefa Biznesu: Uwaga na chińskie platformy zakupowe

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski