MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jednak nie 13, lecz 12 zł za godzinę pracy

Zbigniew Bartuś
Zbigniew Bartuś
(zdjęcie ilustracyjne)
(zdjęcie ilustracyjne) fot. marcin osman
Koszty zatrudnienia. Od początku przyszłego roku obowiązywać będzie minimalna stawka godzinowa, także na zleceniach. Ma być regularnie waloryzowana. Taki kompromis wypracowano w Radzie Dialogu Społecznego i w Sejmie.

Kluby parlamentarne poparły rządowy projekt ustalający minimalne wynagrodzenie za godzinę pracy na zleceniu i dla samozatrudnionych w wysokości 12 zł. Stawka ta miałaby zacząć obowiązywać od stycznia 2017 r. Nad konkretnymi rozwiązaniami prawnymi pracować będzie sejmowa komisja polityki społecznej i rodziny. Sama stawka raczej nie ulegnie zmianie, choć na zeszłotygodniowym posiedzeniu rządu padła propozycja, by wynosiła ona 13 zł.

O wysokość stawki i termin jej wejścia w życie spierali się od kilku miesięcy pracodawcy i związkowcy podczas spotkań Rady Dialogu Społecznego. Reprezentanci pracowników chcieli, by nowe przepisy wprowadzić już w tym roku. Przedsiębiorcy przekonywali, że - bez wywołania poważnych problemów w tysiącach firm, zwłaszcza w branży ochroniarskiej, sprzątającej i handlu - nie da się tego zrobić wcześniej niż od 2018 r. Część organizacji gospodarczych proponowało też zróżnicowanie stawek minimalnych - w mniej zamożnych regionach byłyby one niższe (by nie rozdymać szarej strefy), a w bogatych - wyższe. Ale związkowcy kategorycznie odrzucili ten pomysł. Poparł ich rząd tłumacząc, że zależy mu na usuwaniu różnic między poszczególnymi częściami Polski. Projekt jest kompromisem wszystkich zainteresowanych.

Ustawa o minimalnym wynagrodzeniu za godzinę ma objąć nie tylko osoby zatrudnione na zleceniach, ale też większość tzw. samozatrudnionych, świadczących usługi dla innych podmiotów. W ostatnich latach firmy wypychały pracowników na samozatrudnienie, redukując w ten sposób koszty, zwłaszcza wysokość składek na ZUS. W efekcie mamy rekordowy w Europie odsetek osób utrzymujących się w ten sposób. Według szacunków OECD, na zleceniach i samozatrudnieniu pracuje ponad 1,5 mln Polaków.

Nowe regulacje mogą to radykalnie zmienić. Minimalna stawka godzinowa będzie stosowana do wszystkich rodzajów umów, a w dodatku ozusowana (od stycznia tego roku obowiązują składki od zleceń - trzeba je płacić od dochodu równego ustawowej płacy minimalnej). Sprawi to, że pracodawcom nie będzie się już opłacać ta forma zatrudnienia. Również narastające problemy ze znalezieniem pracowników mogą skłonić firmy do częstszego proponowania umów o pracę. Taki był zresztą główny cel zmian zainicjowanych jeszcze przez poprzedni rząd PO i PSL, a kontynuowanych przez obecną władzę.

Minimalna stawka ma poprawić dochody zatrudnionych na zleceniach pracowników kilku branż, wykonujących zadania identyczne jak ich koledzy i koleżanki na etatach. Ochroniarze, sprzątaczki, kasjerki pracują de facto w miejscu i czasie wyznaczonym przez pracodawcę, realizując ściśle określone zadania. Kodeks pracy przewiduje w takim wypadku umowę o pracę i tam, gdzie sytuacja jest ewidentna, inspektorzy pracy będą egzekwować stosowanie prawa. Z drugiej strony rząd nie chce nadmiernie usztywniać rynku. Proponowane rozwiązanie służy jego ucywilizowaniu, by płacone ludziom stawki były godziwe, a nie tak absurdalne, jak bywało dotąd.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski