FLESZ - Etapy znoszenia obostrzeń
Mimo, że pandemia i związane z nią zalecenia lekarzy sprawiły, że Henryk Kozubski od miesięcy nie może właściwie opuszczać domu, jego życiowe motto: „Dopóki tworzymy, wciąż jesteśmy młodzi”, jest nadal aktualne.
- Tata wciąż maluje, teraz może trochę mniej, bo zima, więc ciemno i brak dobrego światła, ale tylko w listopadzie namalował kilka „obrazków” (tak Henryk Kozubski nazywa swoje prace – red.). Jak zawsze jest zainteresowany wszystkim co dzieje się w Wieliczce, wciąż dopytuje się m.in. co tam w Art Klubie i Klubie Przyjaciół Wieliczki, w których pracę był zawsze bardzo zaangażowany. Wciąż prowadzi swoje kroniki i na bieżąco czyta gazety
– opowiada nam Hanna Kozioł, córka pana Henryka.
109-latek jest wciąż w dobrej kondycji: samodzielny, z dobrym wzrokiem, a pamięci mógłby mu pozazdrościć niejeden, mający za sobą tylko połowę jego życia.
Henryk Kozubski wciąż spisuje swe kroniki. Jest w nich m.in. historia codziennego życia Wieliczki w okresie II wojny światowej oraz opisy wydarzeń z późniejszych lat, a także co oczywiste, wspomnienia o licznych artystycznych spotkaniach i sukcesach malarza. Kroniki – spisane drobnym „maczkiem” i bogato ilustrowane zdjęciami i wycinkami z gazet - liczą już wiele tomów.
10 grudnia, w dniu urodzin Henryka Kozubskiego, przy domu gdzie senior mieszka wraz rodziną swego syna, bywało chwilami bardzo tłoczono. Z życzeniami, kwiatami, tortami itp. wędrowali tu przedstawiciele wielickich ART Klubu i Hufca ZHP oraz reprezentanci gminy Wieliczka i Klubu Przyjaciół Wieliczki, a także wiele innych osób. I choć nie bezpośrednio, to wszystkie urodzinowe życzenia dotarły do jubilata.
Henryk Kozubski: wielicki Chagall, społecznik, jeden z najstarszych Polaków, wieliczanin „od A do Z”
Urodził się 10 grudnia 1911 roku w Bieczu, ale zawsze mówi o sobie, że jest wieliczaninem „od A do Z”. Przeprowadził się do Wieliczki wraz z rodzicami w 1927 roku. Tu uczęszczał do gimnazjum, a jego nauczycielami byli między innymi Tadeusz Korpal i Stefan Chmiel, o których Henryk Kozubski mówi, że to oni „nauczyli go kochać sztukę”.
Ponieważ rysować i malować lubił od dziecka, po maturze zastanawiał się, czy nie wybrać się na Akademię Sztuk Pięknych. Jednak choć w jego rodzinnym domu wszyscy muzykowali, malowali lub rysowali, a on sam był „podejrzewany” o talent malarski - zdecydował się studiować rolnictwo na Uniwersytecie Jagiellońskim.
Potem - pracując w wyuczonym zawodzie - zapomniał o malowaniu na wiele lat. O malowaniu, ale nie o sztuce. W latach 80. ubiegłego wieku organizował w Wieliczce kilkakrotnie sejmiki kulturalne, podczas których można było oglądać prace wielickich twórców oraz artystyczne rzemiosło.
Pasja do malowania „obrazków” - jak od początku mówi często o swych pracach malarz senior, powróciła w jesienny wieczór 1995 roku. Będąc już na emeryturze Henryk Kozubski sięgnął po akwarele wnuczki i namalował swój pierwszy od dziesiątków lat obraz - „Wierzby polskie”. Potem powstały kolejne prace, wyłącznie akwarele. Niedługo potem - 25 maja 1996 roku, z okazji 30-lecia Klubu Przyjaciół Wieliczki, którego Henryk Kozubski jest współzałożycielem, odbyła się pierwsza wystawa jego prac.
W 1998 roku pan Henryk został przyjęty do grupy twórczej Art Klub. To wtedy malarz i autor grafik Zbigniew Wójcik nazwał go - niepowtarzalnym wielickim Chagallem. nadając mu tym samym przydomek, pod którym jest on obecnie rozpoznawalny niemal tak samo, jak pod nazwiskiem.
W minionych dekadach obrazy Henryka Kozubskiego były prezentowane na ponad stu wystawach w Polsce oraz za granicą. Jego akwarele znajdują się także w wielu prywatnych kolekcjach nie tylko w naszym kraju, ale i Niemczech, Anglii, Irlandii.
Henryk Kozubski ma w dorobku setki prac, głównie akwarele. Najczęściej uwiecznia na obrazach wielickie krajobrazy i zabytki, także solne podziemia. Chętnie maluje zwierzęta, unika natomiast portretowania ludzi (tak jest od początku jego malowania).
- Zawsze mówię, że malowanie, to życiowa niespodzianka, którą pragnę wykorzystać. Nie spodziewałam się, że w tym wieku zacznę, że będzie mi się chciało... A to, że będę miał swoje wystawy, że ludzie będą mieli ochotę je oglądać - nie przeszło mi nawet przez myśl
- te słowa wielicki malarz powtarza nieodmiennie, pytany o swą twórczość i jej początki.
- Kraków sprzed niemal stu lat na kolorowych zdjęciach!
- Nowy sklep internetowy Magdy Gessler. Ceny zwalają z nóg. Flaczki za 50 złotych!
- Tropiki zaledwie dwie godziny drogi od Krakowa! [ZDJĘCIA]
- Organizator orgii w Brukseli poszukiwany przez policję z Wadowic?
- Mieszkania w Krakowie dla milionerów. Tak można mieszkać!
- Andrzej Duda jednym telefonem załatwił otwarcie stoków
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?