Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jeden z najstarszych Polaków mieszka w Wieliczce. Jest malarzem i kronikarzem

Jolanta Białek
Jolanta Białek
Malarz senior z Wieliczki ma w dorobku setki prac, głównie akwarele. Mimo wieku wciąż maluje. Wieliczanin Henryk Kozubski skończył 10 grudnia - 109 lat
Malarz senior z Wieliczki ma w dorobku setki prac, głównie akwarele. Mimo wieku wciąż maluje. Wieliczanin Henryk Kozubski skończył 10 grudnia - 109 lat fot. archiwum
Wieliczanin Henryk Kozubski – przedwojenny harcerz, działacz społeczny, słynny malarz-amator nazywany wielickim Chagallem, małopolski Senior 2011 Roku – skończył 109 lat. Jubilat świętował urodziny wyjątkowo skromnie, nie oznacza to jednak, że jeden z najstarszych mieszkańców Polski stracił cokolwiek ze swej zwykłej werwy i zainteresowania światem. Dopisuje mu także zdrowie, a z hucznych obchodów – wzorem lat ubiegłych – urodzin słynnego mieszkańca Wieliczki musiano zrezygnować z powodu pandemii koronawirusa.

FLESZ - Etapy znoszenia obostrzeń

Mimo, że pandemia i związane z nią zalecenia lekarzy sprawiły, że Henryk Kozubski od miesięcy nie może właściwie opuszczać domu, jego życiowe motto: „Dopóki tworzymy, wciąż jesteśmy młodzi”, jest nadal aktualne.

- Tata wciąż maluje, teraz może trochę mniej, bo zima, więc ciemno i brak dobrego światła, ale tylko w listopadzie namalował kilka „obrazków” (tak Henryk Kozubski nazywa swoje prace – red.). Jak zawsze jest zainteresowany wszystkim co dzieje się w Wieliczce, wciąż dopytuje się m.in. co tam w Art Klubie i Klubie Przyjaciół Wieliczki, w których pracę był zawsze bardzo zaangażowany. Wciąż prowadzi swoje kroniki i na bieżąco czyta gazety

– opowiada nam Hanna Kozioł, córka pana Henryka.

109-latek jest wciąż w dobrej kondycji: samodzielny, z dobrym wzrokiem, a pamięci mógłby mu pozazdrościć niejeden, mający za sobą tylko połowę jego życia.

Henryk Kozubski wciąż spisuje swe kroniki. Jest w nich m.in. historia codziennego życia Wieliczki w okresie II wojny światowej oraz opisy wydarzeń z późniejszych lat, a także co oczywiste, wspomnienia o licznych artystycznych spotkaniach i sukcesach malarza. Kroniki – spisane drobnym „maczkiem” i bogato ilustrowane zdjęciami i wycinkami z gazet - liczą już wiele tomów.

10 grudnia, w dniu urodzin Henryka Kozubskiego, przy domu gdzie senior mieszka wraz rodziną swego syna, bywało chwilami bardzo tłoczono. Z życzeniami, kwiatami, tortami itp. wędrowali tu przedstawiciele wielickich ART Klubu i Hufca ZHP oraz reprezentanci gminy Wieliczka i Klubu Przyjaciół Wieliczki, a także wiele innych osób. I choć nie bezpośrednio, to wszystkie urodzinowe życzenia dotarły do jubilata.

Henryk Kozubski: wielicki Chagall, społecznik, jeden z najstarszych Polaków, wieliczanin „od A do Z”

Urodził się 10 grudnia 1911 roku w Bieczu, ale zawsze mówi o sobie, że jest wieliczaninem „od A do Z”. Przeprowadził się do Wieliczki wraz z rodzicami w 1927 roku. Tu uczęszczał do gimnazjum, a jego nauczycielami byli między innymi Tadeusz Korpal i Stefan Chmiel, o których Henryk Kozubski mówi, że to oni „nauczyli go kochać sztukę”.

Ponieważ rysować i malować lubił od dziecka, po maturze zastanawiał się, czy nie wybrać się na Akademię Sztuk Pięknych. Jednak choć w jego rodzinnym domu wszyscy muzykowali, malowali lub rysowali, a on sam był „podejrzewany” o talent malarski - zdecydował się studiować rolnictwo na Uniwersytecie Jagiellońskim.

Potem - pracując w wyuczonym zawodzie - zapomniał o malowaniu na wiele lat. O malowaniu, ale nie o sztuce. W latach 80. ubiegłego wieku organizował w Wieliczce kilkakrotnie sejmiki kulturalne, podczas których można było oglądać prace wielickich twórców oraz artystyczne rzemiosło.

Pasja do malowania „obrazków” - jak od początku mówi często o swych pracach malarz senior, powróciła w jesienny wieczór 1995 roku. Będąc już na emeryturze Henryk Kozubski sięgnął po akwarele wnuczki i namalował swój pierwszy od dziesiątków lat obraz - „Wierzby polskie”. Potem powstały kolejne prace, wyłącznie akwarele. Niedługo potem - 25 maja 1996 roku, z okazji 30-lecia Klubu Przyjaciół Wieliczki, którego Henryk Kozubski jest współzałożycielem, odbyła się pierwsza wystawa jego prac.

W 1998 roku pan Henryk został przyjęty do grupy twórczej Art Klub. To wtedy malarz i autor grafik Zbigniew Wójcik nazwał go - niepowtarzalnym wielickim Chagallem. nadając mu tym samym przydomek, pod którym jest on obecnie rozpoznawalny niemal tak samo, jak pod nazwiskiem.

W minionych dekadach obrazy Henryka Kozubskiego były prezentowane na ponad stu wystawach w Polsce oraz za granicą. Jego akwarele znajdują się także w wielu prywatnych kolekcjach nie tylko w naszym kraju, ale i Niemczech, Anglii, Irlandii.
Henryk Kozubski ma w dorobku setki prac, głównie akwarele. Najczęściej uwiecznia na obrazach wielickie krajobrazy i zabytki, także solne podziemia. Chętnie maluje zwierzęta, unika natomiast portretowania ludzi (tak jest od początku jego malowania).

- Zawsze mówię, że malowanie, to życiowa niespodzianka, którą pragnę wykorzystać. Nie spodziewałam się, że w tym wieku zacznę, że będzie mi się chciało... A to, że będę miał swoje wystawy, że ludzie będą mieli ochotę je oglądać - nie przeszło mi nawet przez myśl

- te słowa wielicki malarz powtarza nieodmiennie, pytany o swą twórczość i jej początki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski