Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Jaka jest prawda o sprawie Joanny? Portal i.pl dotarł do interesujących szczegółów sprawy

Lidia Lemaniak
Lidia Lemaniak
Pani Joanna została przewieziona do szpitala
Pani Joanna została przewieziona do szpitala brak
Portal i.pl dotarł do źródła doskonale zaznajomionego ze sprawą pani Joanny z Krakowa, o której w środę, w dramatycznym apelu pisał Donald Tusk. Całe zdarzenie miało miejsce pod koniec kwietnia. Wówczas to kobieta - jak twierdzi nasz informator - oświadczyła, że od wielu lat leczy się psychiatrycznie. - Miała myśli samobójcze, ponieważ jest w siódmym tygodniu ciąży i około półtora tygodnia temu zażyła medykamenty wywołujące poronienie – mówi nam źródło. Kobieta zażyła medykament, ponieważ jej partner - Holender mieszkający w Polsce - nie chciał mieć dzieci.

Całe zdarzenie miało miejsce pod koniec kwietnia (27 kwietnia) w godzinach wieczornych.

Jak ustalił portal i.pl, w źródłach znających sprawę, patrol policji udał się pod wskazany adres w Krakowie, ponieważ lekarz psychiatra telefonicznie zgłosił, że jego pacjentka dokonała około tygodnia wcześniej aborcji i ma myśli samobójcze. Po przybyciu na miejsce zastano załogę ZRM, która badała pacjentkę.

Kobieta – Joanna – oświadczyła, że od wielu lat leczy się psychiatrycznie.

Miała myśli samobójcze

27 kwietnia kobieta „miała myśli samobójcze, ponieważ jest w siódmym tygodniu ciąży i około półtora tygodnia temu zażyła medykamenty wywołujące poronienie” – mówi nam źródło.

Jaki był powód zażycia przez kobietę medykamentów? Otóż taki, że „jej partner, którego zna od około pół roku, nie chce mieć dzieci”. Joanna poinformowała, jak nazywa się jej partner, powiedziała też, że jest obywatelem Holandii, ale mieszka na terenie Polski.

- Poinformowała, że medykamenty zamówiła poprzez Internet. Przekazała, że z sprzedawcą tych środków korespondowała drogą e-mail ze swojego laptopa – mówi źródło i.pl.

Joanna nie była w stanie określić, czy środki pochodzą z legalnego źródła. Ponadto nie przekazała informacji, na jaki adres zamówiła przesyłkę.

- Nie opłacała przesyłki lecz zobowiązana była wpłacić darowiznę na jakiś fundusz – powiedziało nasze źródło.

Nie podała szczegółów transakcji

Kobieta nie chciała ujawniać szczegółów transakcji zakupu. Ratownikom medycznym przekazała instrukcję w języku angielskim, która miała być dołączona do medykamentów.

- Zespół Ratownictwa Medycznego podjął decyzję o przewiezieniu Joanny do szpitala celem dalszej konsultacji medycznej – dowiedzieliśmy się.

Zaczęła się nerwowo zachowywać i krzyczeć

To wówczas kobieta – jak wynika z naszych informacji – zaczęła się nerwowo zachowywać i krzyczeć. Po krótkiej rozmowie z zespołem ratownictwa kobieta uspokoiła się, spakowała najpotrzebniejsze rzeczy, w tym laptop.

To na prośbę Zespołu Ratownictwa Medycznego udzielono asysty w postaci dwóch funkcjonariuszy policji w radiowozie na czas przejazdu do 5 Wojskowego Szpitala Klinicznego w Krakowie.

- Po przyjeździe do szpitala, oczekując na przyjęcie kobiety na SOR, z polecenia Dyżurnego KMP Kraków Joannie przedstawiono podstawę prawną oraz faktyczną, a następnie dokonano przeszukania bagażu w postaci walizki koloru czarnego, gdzie ujawniono laptop, który znajdował się w materiałowym futerale koloru niebieskiego wraz z ładowarką koloru białego oraz kabel koloru białego – mówi nam nasz informator.

Odmówiła wydania rzeczy

Joanna odmówiła dobrowolnego wydania rzeczy. Rzeczy zabezpieczono procesowo.

- Kobieta, która posiadała w osobistej wierzchniej odzieży telefon komórkowy, odmówiła jego dobrowolnego wydania - informuje źródło.

Ponadto - jak się dowiadujemy - sąd uznał czynności za prawidłowe i zatrzymanie laptopa za zasadne, wątpliwości dotyczyły jedynie zatrzymania telefonu, gdyż kobieta oświadczyła, że zakupiła medykamenty przez laptop.

od 16 lat

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jaka jest prawda o sprawie Joanny? Portal i.pl dotarł do interesujących szczegółów sprawy - Portal i.pl

Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski