Zbigniew Bartuś: KWADRATURA KULI
Słuchałem go i z każdą minutą – na przemian – martwiłem się i złościłem. Jak profesor może wciskać ludziom coś tak intelektualnie miałkiego?! Jak ksiądz może kierować do wiernych słowa tak nieporuszające?! W taki dzień! Przy tak cudownej Ewangelii – nazajutrz po Zmartwychwstaniu Pana!
Opuszczający świątynię ludzie mówili, że już przywykli, iż „te wszystkie listy nie mają nic wspólnego z ich życiem”. Inni z tego samego powodu w ogóle nie słuchali. Jeszcze inni, jak ja, wyraźnie się martwili. Niektórzy dodawali: „Skoro rektor się nie postarał, nie dałem na KUL ani grosza”. To smutne. Można oczywiście o wszystko winić „współczesnego człowieka, który marzy o powrocie do świątecznego obżarstwa i ogłupiających treści w TV i internecie”. W Wielkanoc odwiedzają świątynie tzw. rocznioki, czyli ci, którzy określają się jako katolicy, ale praktykują tylko w wielkie święta. Wbrew pozorom to duża grupa! Tylko niespełna połowa wierzących odwiedza świątynie regularnie. Ale w pierwszy i drugi dzień świąt kościoły wciąż są pełne. Można ów fakt wykorzystać, dając ludziom to, po co przychodzą do Chrystusa, odkąd się objawił: dobrą nowinę, nadzieję, naukę, przebaczenie, łaskę, zrozumienie, przestrogę. A nade wszystko Miłość.
Tymczasem nawet w taki dzień słyszą głównie o oblężeniu i prześladowaniu Kościoła, ich Kościoła, przez „tych, którzy wraz wrogami Jezusa chcą na powrót przywalić głazem wejście do Jego Grobu” (że użyję poetyki rektora KUL-u). Gromy miotane w ludzi, którzy do świątyni nie chodzą, spadają na głowy tych, co chodzą. – Przecież ja tu jestem! – zawołał nagle starszy mężczyzna klęczący przed ołtarzem. – Niech ksiądz mi nie mówi o wrogach, tylko – jak żyć.
Ten stan widzi wielu, ale boi się mówić (i pisać) w obawie, że zostaną zaliczeni do wrogów z głazem. Stąd nadzieja we Franciszku.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?