MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Jak się bawi ...

Redakcja
...Tomasz Grochola, wokalista grupy Agressiva 69

- No więc, jak się bawisz?

- Aby odpocząć - uciekam z Krakowa. Nie cierpię siedzieć bezczynnie w domu. Dlatego odwiedzam znajomych w różnych miejscach Polski. W Gdańsku, w Łodzi, w Gliwicach, w Bieszczadach. Przy okazji zwiedzam - gdziekolwiek jestem.
- Co ciekawego przy tej okazji zwiedziłeś?
- Najbardziej przypadła mi do gustu Jelenia Góra. Wielokrotnie przejeżdżałem przez to miasto, ale nigdy nie miałem okazji przyjrzeć się mu bliżej. Okazją do tego stało się zaproszenie do zagrania setu w jednym z tamtejszych klubów - bo ostatnio zajmuję się również didżejowaniem. Zatrzymałem się u kolegi na cztery dni i zwiedziłem miasto. Okazało się, że to bardzo piękne miejsce, spokojne, położone na uboczu głównych szlaków turystycznych, otoczone górami. Szczególnie spodobała mi się architektura Jeleniej Góry - są piękne stare kamieniczki, ale zupełnie odmienne od tych z Krakowa.
- Z czym Ci się kojarzy krakowski clubbing?
- Brakuje mi w Krakowie miejsca, gdzie można posłuchać ambitniejszej elektroniki - nie tylko house'u i techno. Mam tu na myśli takie zespoły, jak Orbital, Underworld czy Einsturzende Neubauten. Ale niedługo to się zmieni. Przygotowuję własny lokal - dwupiętrowy "Pół na pół", który będzie się mieścić przy ul. Wielopole 11. Planuję otwarcie w sylwestra.
- Gdzie się lubisz bawić w Krakowie?
- Kiedy nie wyjeżdżam, lubię posiedzieć w jakimś miłym miejscu - choćby w "Pauzie". Jeśli mam ochotę na tańce, wybieram "Łubudubu", bo tam gra mój ulubiony didżej - Jurek - który specjalizuje się w muzyce lat 80., szczególnie synth-popie i new romantic. Czasem bawię się aż za dobrze i czytam potem na internetowych forach, jak to "wokalista Agressivy 69 szalał na całego".
- Któryś z waszych koncertów utkwił Ci szczególnie w pamięci?
-**Najwspanialszy koncert, jaki zagraliśmy w życiu, odbył się w ubiegłym roku na festiwalu Castle Party w Bolkowie. Rzeczywistość przerosła marzenia. Promowaliśmy ważny dla nas album "IN". Podczas wykonywania trzeciego utworu lunął deszcz. Wszedłem wtedy w kilkutysięczny tłum, zawołałem "Jesteśmy z wami!". I wszyscy zostali, nikt nie uciekł. Po kilku kawałkach deszcz ustał. Ludzie szaleli, skakali, śpiewali z nami. To było niemal mistyczne przeżycie. Czekałem na taki koncert wiele lat.
- A najgorsza Twoja impreza?
- Największą wpadką był występ podczas premiery filmu "Gniew" - kilka lat temu. Organizator nie zapewnił wtedy odpowiedniego sprzętu i namówił nas, abyśmy zagrali z playbacku. W czasie wykonywania "Point Of View" płyta zaczęła... przeskakiwać. Co było robić - przerwaliśmy i przeprosiłem widzów, wyjaśniając sytuację. Ponieważ podszedłem do tego z humorem, publiczność zareagowała śmiechem i oklaskami. Postanowiliśmy jednak wtedy, że nigdy więcej nie zagramy z playbacku!
Pytał: PAWEŁ GZYL

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski