- W spotkaniu z Selgrosem zagrałyśmy bardzo dobrze w obronie. Świetnie spisywała się Karolina Szczurek. A dobra bramkarka to 50 procent wartości drużyny. Jeśli jeszcze dobrze współpracuje z obroną, to można wygrać mecz z faworytem. Poza tym bardzo dobrze wypadłyśmy w ataku. Każda zawodniczka walczyła z __wielkim sercem, pokazała chęć zwycię- stwa - przekonuje trenerka sądeczanek Lucyna Zygmunt.
Dodaje, że nawet w przegranych w czwartek w Gdyni z Vistalem i w sobotę w Szczecinie z Pogonią Baltica meczach jej podopieczne na początku grały z rywalkami jak równy z równym. Braki kadrowe sprawiały, że potem sądeczanki opadały z sił. W środę także świetnie zaczęły spotkanie, ale i potem spisywały się znakomicie.
- Wszyscy się zastanawiali, jak wysoko przegramy, a ja wierzyłam w swój zespół. Choć mamy krótką ławkę, praktycznie 8 zawodniczek do gry. Rywalki mają dylemat, kogo wstawić do gry, a kogo posadzić na __rezerwie - mówi trenerka Zygmunt.
Sądeczanki w czwartek i piątek na treningu miały zajęcia taktyczno-rzutowe. W czwartek jeszcze odczuwały trudy potyczki z obrończyniami tytułu, bo dały z siebie wszystko. Na szczęście nieoczekiwaną wygraną nie okupiły kontuzjami. Po dwumiesięcznej przerwie, spowodowanej leczeniem urazu, jedna z najlepszych snajperek drużyny Iryna Stelmach nie jest w pełni przygotowana do drugiej części sezonu, ale już rzuca, pomaga koleżankom w obronie.
Dziś sądeczanki czeka kolejne bardzo trudne zadanie. Metraco Zagłebie jest czwarte w tabeli, walczy o medal.
- Jest to zespół bardzo konsekwentny w taktyce obronnej. Jako jedyny stosuje ustawienie 5-1, ale doskonale też realizuje ustawienia 6-0 i 3-2-1. Ma świetnie rzucające zawodniczki z drugiej linii: Joannę Obrusiewicz i Żanę Marić. Kadrowiczka, skrzydłowa Agnieszka Jochymek potrafi strzelić gola z zerowego kąta. Bardzo dobrze gra bramkarka Monika Wąż - wylicza trenerka gospodyń.
Sądeczanki teoretycznie mogą jeszcze awansować do czołowej ósemki, ale musiałyby wygrać dziś, a potem pokonać w Koszalinie AZS Energa i liczyć na porażki AZS Łączpol AWFiS Gdańsk w Lublinie z Selgrosem i u siebie ze Startem Elbląg. Wtedy Olimpia-Beskid i AZS Łączpol miałyby po tyle samo punktów, ale bilans bezpośrednich gier premiowałby tę pierwszą drużynę (przy wygranej i przegranej lepsza różnica bramkowa).
- Aż taką marzycielką nie jestem, choć cuda się zdarzają. Na pewno chcemy powalczyć z __lubiniankami - przekonuje trenerka Zygmunt.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?