Irackie wojsko chce odbić rodzinne miasto Saddama z rąk dżihadystów

To rzadki przykład zjednoczenia różnych sił w Iraku po upadku Saddama Husajna. Według „The Times”, dziesiątki tysięcy żołnierzy irackiej armii, wspieranych przez bojowników oddziałów sunnickich i szyickich oraz przez irackie lotnictwo i artylerię atakuje Tikrit, miasto rodzinne Saddama Husajna, położone 140 kilometrów na północny zachód od Bagdadu.

To ważna miejscowość dla terrorystów, dla których Husajn może być symbolem. Jej odbicie przez wojska rządowe z pewnością zadałoby potężny cios propagandowy Państwu Islamskiemu.

Wczoraj nie było jeszcze wiarygodnych informacji o postępach ofensywy. Media donosiły o bombardowaniach pozycji Państwa Islamskiego przez iracką artylerię oraz nalotach irackiego lotnictwa. BBC podała informację przekazaną przez Irakijczyków, którzy twierdzili, że robią znaczne postępy w ofensywie. Nie można było jednak zweryfikować tej informacji w niezależnych źródłach.

Stacja donosiła również, że w ofensywie uczestniczy irański generał Kasem Solejmani. Być może wspiera on partyzanckie oddziały szyickie biorące udział w ofensywie. Niewykluczone również, że w akcji uczestniczą oddziały irańskie, chociaż oficjalnie Iran twierdził, iż wysłał do Iraku jedynie swoich doradców wojskowych.

Ofensywa na Tikrit była zapowiadana już wcześniej. W niedzielę iracki premier Haider al-Abadi spotkał się z dowódcami wojskowymi w prowincji Salahuddin, by rozmawiać o planach ataku. Podczas tego spotkania premier ogłosił start operacji już w niedzielę wieczorem. Zaproponował również ułaskawienie wszystkim wojownikom sunnickim, którzy „zostali wprowadzeni w błąd” i którzy rzucą broń oraz odejdą z szeregów Państwa Islamskiego. Prowincja Salahuddin oraz miasto Tikrit to tereny zamieszkane w większości przez ludność sunnicką, dla której Saddam był bohaterem.

Bojownicy zajęli Tikrit w czerwcu ubiegłego roku, a wojsko irackie od tamtego czasu kilkakrotnie próbowało odbić miasto.