Inwestycja zniszczy dopływ Drwinki?

Przypomnijmy, przy Tuchowskiej ma powstać wielorodzinny, czterosegmentowy budynek mieszkalny z garażem podziemnym. - To obszar, który należy chronić, a nie zabudowywać - podkreśla Maria Miczyńska ze Stowarzyszenia Zrównoważonego Rozwoju Piasków Wielkich. Od lat walczy ono o ochronę terenów przy Tuchowskiej. Próbowało nie dopuścić do wydania „wuzetki”, ale nic nie wskórało. Przed wakacjami Wydział Architektury Urzędu Miasta wydał pozwolenie na budowę.

Mieszkańcy mają pretensje do urzędników, że nie uwzględnili wpływu inwestycji na park rzeczny Drwinka. Wskazują, że spowoduje ona zaburzenie stosunków wodnych i zniszczenie jednego z dopływów Drwinki.

Magistrat twierdzi jednak, że po pierwsze, w studium zagospodarowania przestrzennego dla Krakowa teren przy ul. Tuchowskiej jest przeznaczony pod zabudowę mieszkaniową, a po drugie, znajduje się w sporej odległości od terenów zielonych przeznaczonych pod park Drwinka.

- Poza tym nikt nie odwołał się od wydanej „wuzetki” - zauważają urzędnicy. Podkreślają jednocześnie, że informowali stowarzyszenie z Piasków Wielkich o prowadzonym postępowaniu o pozwolenie na budowę.

Przedstawiciele stowarzyszenia twierdzą jednak co innego. Wytykają, że Wydział Architektury dwukrotnie udzielał im nieprawdziwej informacji, iż nie prowadzi żadnych postępowań o pozwolenie na budowę. - Dopiero z końcem czerwca dostaliśmy sprostowanie - mówi Maria Miczyńska. Dodaje, że nikt z sąsiadów inwestycji nie widział pozwolenia na budowę.

Czy tereny w rejonie ul. Tuchowskiej uda się ochronić przed zabudową? Chyba będzie trudno. Obecnie w Wydziale Architektury prowadzone są trzy postępowania o „wuzetki” dla tego obszaru (a dwie inne zostały już wydane).