Ile warte jest życie

Ks. Jacek WIOSNA Stryczek: WIOSNA BIZNESU

Mimo że ta historia jest tragiczna w swojej istocie (mężczyzna umarł), to dla mnie jest w tym jeszcze drugi wymiar tragedii. Rozumiem, że w XXI wieku nastąpił tajemniczy "postęp”, w wyniku którego ludzie mają przestać umierać.

Wspomniana na wstępie kobieta, której ze szczerego serca współczuję, stała się bohaterką reportażu. Ale mam wrażenie, że takie podejście jest teraz dość powszechne. Dzisiaj wypada pokazywać swoją niezgodę na śmierć i bohatersko z nią walczyć. Nawet nadzieja na to, że może być lepiej, staje się wartością. Na przykład gdzieś czytałem, że ktoś zbiera pieniądze, bo podobno jest w Chinach ośrodek, w którym leczą to, czego nie można wyleczyć w Europie.

O tym również był reportaż. Przecież to warta promowania walka. Dodatkowo – jest to walka z systemem. System nie może zrozumieć postępu. System stawia ograniczenia, mówi że nie ma pieniędzy, nie ma środków. Rozumiem, że życie ma ogromną wartość. Ale nawet w ślubnej przysiędze pada stwierdzenie: – "Ślubuję ci miłość, aż do śmierci”. I kiedy słyszę o nieprawdopodobnych oczekiwaniach – niepewnie, ale jednak zadaję sobie pytanie: jak można mierzyć wartość ludzkiego życia?

Przecież jasne jest, że środków jest za mało. Choćby dlatego za mało, że medycyna proponuje coraz to nowe możliwości i buduje "ślady nadziei”, ale koszty rosną wtedy lawinowo. Leczenie jednej osoby może oznaczać koszty, które – przeznaczone na profilaktykę – mogą pomóc tysiącom.

Jednak na razie w Polsce nikt nawet nie ma za bardzo odwagi poruszać tego tematu. Leczenie staje się formą bezwzględnej walki o byt – według reguły: komu uda się więcej wyrwać. Wygląda na to, że nie ma za dużo możliwości racjonalizowania takich decyzji. Dla mnie sprawa wartości ludzkiego życia jest absolutnie tematem do debaty.