Co druga „igła” w Polsce to volkswagen albo inne audi, bo wśród gminu utarło się, że niemiecka jakość to Jakość.
W tych okolicznościach przyrody pana Józka „rozwala”, że bogatsza połowa świata „jara się” sensacyjnymi doniesieniami o der szwindlu, polegającym na manipulowaniu emisją spalin das auta. A już zupełną egzotyką zalatuje mu powód afery, czyli to, że takie zmanipulowane - przy pomocy innowacyjnego oprogramowania Boscha - das auto truje na ulicach 40 razy bardziej niż w laboratorium, podczas badań emisji spalin.
- Wielkie mi tam mecyje - wzrusza ramionami mechanik. I wskazując trzynastoletniego golfa, rzuca: - Ten tu truje 1000 razy bardziej i w laboratorium, i na ulicy. Ma na liczniku 99, a na moje oko - minimum 300 tysięcy. Został sprzedany jako bezwypadkowy, a ja tu widzę rozosiowanie, czyli brał udział w solidnej kraksie. No i zdechł, bo zapchał mu się filtr cząstek stałych. Właścicielowi mówię, że trzeba ten filtr wymienić, a on się puka w łeb. Za auto dał 8 tysięcy, to za głupi filtr ma zabulić 3 tysiące?! W dodatku przez układy oczyszczania spalin auto robi się mułowate. Więc facet mi mówi, żebym wyciął w cholerę ten filtr. Ja takich rzeczy nie robię, ale inni się wyspecjalizowali. Pół Polski tnie. W internecie chodzą ogłoszenia. Zamiast filtra wstawią ci emulator, czyli taki dinks, co udaje układ wychwytujący sadzę, wgrają odpowiednie oprogramowanie i jazda! - opowiada pan Józek.
Dlaczego stacje kontroli pojazdów, którym płacimy tyle kasy za obowiązkowe przeglądy, nie wychwytują szwindli? Jak to możliwe, że tyle dymiących wraków jeździ po polskich drogach i truje nas na śmierć? - dociekam.
Mechanik sinieje ze śmiechu. Tymi pytaniami o mało go nie zabiłem.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?