18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Idziemy z duchem czasu

Redakcja
FOT. POLITECHNIKA KRAKOWSKA
FOT. POLITECHNIKA KRAKOWSKA
ROZMOWA. Z KAZIMIERZEM FURTAKIEM, rektorem Politechniki Krakowskiej, o niżu demograficznym, podniesieniu progu maturalnego i płatnych studiach

FOT. POLITECHNIKA KRAKOWSKA

- Nie ubolewa Pan nad tym, że Politechnika w żadnym z rankingów nie znalazła się wśród 500 najlepszych uczelni świata?

- Trochę ubolewam, ale nie przejmuję się tym ponad miarę. Moja uczelnia jest bowiem średniej wielkości. Mamy oczywiście sukcesy powyżej średniej, ale są też dużo większe uczelnie, które się w tym rankingu nie znalazły. Tzw. ranking szanghajski, na który się wszyscy powołują, jest niestety tak ustawiony, że promowane są uczelnie azjatyckie i amerykańskie, a od kryteriów rankingu właśnie bardzo dużo zależy. Dla przykładu jeden z rankingów jako kryterium przyjmował dostępność do domów studenckich. My zapewniamy wszystkim chętnym studentom miejsce w akademiku, a w tym rankingu dostaliśmy tylko 50 proc. punktów, które były liczone w bardzo specyficzny sposób. Tak właśnie działają rankingi, więc się nimi nie ekscytuję.

- Na trzy tygodnie przed rozpoczęciem roku akademickiego mieli Państwo aż 600 wolnych miejsc na uczelni. To efekt niżu demograficznego czy braku zainteresowania Politechniką?

- Ani jednego, ani drugiego. W tym roku w skali uczelni mieliśmy średnio trzech kandydatów na miejsce, na wielu kierunkach kandydatów było od czterech do siedmiu na miejsce. Problem wszystkich uczelni jest w tym, że każdy kandydat na studia może się rejestrować na dowolną liczbę uczelni i kierunków. Znam przypadek dziewczyny, która zarejestrowała się na aż 16 kierunków. Skutkuje to tym, że wybieramy z kilku tysięcy kandydatów np. 400 osób, bo tyle jest miejsc na kierunku i czekamy aż chętni potwierdzą chęć studiowania na Politechnice Krakowskiej. W efekcie okazuje się, że z tych 400 osób np. 380 decyduje się na ten kierunek, a pozostałe wybierają inny. Zostaje więc 20 wolnych miejsc i ogłaszamy kolejną rekrutację. Nie możemy bowiem automatycznie wziąć kolejnych osób z listy, które wcześniej nie zostały zakwalifikowane do przyjęcia. W taki właśnie sposób pojawiają się wolne miejsca do dodatkowej rekrutacji. Proszę mi wierzyć, że na brak zainteresowania nie narzekamy.

- Czy to oznacza, że niż Politechnice nie jest straszny?

- Ani w tym roku, ani w poprzednim nie odczuliśmy go w żadnym stopniu. Mało tego, na niektórych kierunkach studiów stacjonarnych musieliśmy nawet podnieść poprzeczkę dla kandydatów, bo było ich tak dużo. Na studia niestacjonarne też nie jest tak - jak na innych uczelniach - że przyjmowaliśmy każdego chętnego. Była normalna rekrutacja z progami punktowymi.

- Ze względu na małą liczbę chętnych wiele uczelni, by zapełnić listy, przyjmuje osoby ze słabo zdaną maturą. Nie uważa Pan, że przez to drastycznie spada poziom edukacji w Polsce?

- Wiem, że tak się właśnie dzieje. Podkreślam, że PK to nie dotyczy, bo u nas osoba bez matury z matematyki na poziomie rozszerzonym ma małe szanse na studiowanie. Na wielu innych uczelniach ten problem jednak istnieje i się pogłębia. Skutki tego odczujemy, niestety, za kilka lat. Automatycznie spadnie poziom jakości wykonywanych zawodów. Zaczną pojawiać się sytuacje, w których nauczycielem zostanie osoba, która zdała maturę na 30 proc. A to spowoduje spadek poziomu nauczania w podstawówkach, liceach itd.
- Jakie jest więc wyjście?

- Najprostszym, a wydaje mi się, że skutecznym sposobem byłoby podniesienie progu, jaki trzeba osiągnąć, aby zdać maturę. Obecnie wystarczy uzyskać 30 procent punktów. Gdyby było to 50 procent, automatycznie na uczelnie trafiałyby osoby zdolniejsze, z większą wiedzą. Wiele osób już w liceum przyłożyłoby się bardziej do nauki, wiedząc, że matury nie można zdać z marszu. A obecnie mamy taką sytuację, że część maturzystów wcale się nie stara, bo wie, że i z ledwo zdaną maturą gdzieś się dostanie. Zabieg z podniesieniem progów na maturze spowodowałby zapewne, że więcej osób by jej nie zdawało, ale kto powiedział, że 50 proc. absolwentów szkół średnich musi studiować?

- Ilu studentów rozpocznie w tym roku studia na PK?

- Przyjęliśmy 4021 studentów na studia stacjonarne i 1330 na niestacjonarne. To liczby porównywalne z zeszłego roku.

- W 2020 r. w Polsce ma być o 800 tys. mniej studentów. Jak zamierza Pan przygotować uczelnię na te trudne czasy?

- Myślę, że obronimy się dobrą jakością kształcenia, która nas wyróżnia i chętnych do studiowania na naszej uczelni nie będzie brakować. Nasi absolwenci naprawdę nie mają problemów ze znalezieniem pracy. Mniej więcej 90 proc. osób, które kończy PK, szybko znajduje zatrudnienie. I to są fakty, które przemawiają do wyobraźni. Oczywiście, będziemy szli również z duchem czasu, otwierając nowe kierunki studiów, będące odpowiedzią na zapotrzebowanie gospodarki. Na każdy nowy kierunek studiów wprowadzony w ostatnich latach na Politechnice, a były to na przykład inżynieria biomedyczna, biotechnologia czy gospodarka przestrzenna, mieliśmy przynajmniej czterokrotnie więcej kandydatów niż miejsc. W przyszłym roku akademickim także poszerzymy ofertę o nowości, m.in. inżynierię wzornictwa przemysłowego, prowadzoną wspólnie z ASP, czy chemię budowlaną.

- Jest Pan zwolennikiem, aby wszystkie studia były płatne?

- Jeżeli byłby odpowiednio rozwinięty system stypendiów i pożyczek dla studentów, to wtedy można by się nad tym zastanawiać. Mogłoby to wyglądać np. tak, że ktoś otrzymuje kredyt na studia i jeśli je kończy z dobrą średnią, to znaczna część tej pożyczki jest umarzana. To by było sprawiedliwe. Jednak teraz mówię "nie" płaceniu za studia stacjonarne, bo nie jesteśmy do tego przygotowani i efekt byłby taki, że studiowaliby tylko bogaci.

- Rozbuduje Pan uczelnię?

- Jesteśmy w trakcie lub w przededniu dużych prac modernizacyjnych i budowlanych. Przygotowujemy do naszych potrzeb budynek dawnej działowni przy ul. Warszawskiej, w której powstaną sale laboratoryjno-dydaktyczne i aula. Za dwa lata na PK powstanie Małopolskie Laboratorium Budownictwa Energooszczędnego. Planujemy także wzniesienie dwóch innych budynków przy ul. Warszawskiej, w których znajdować się będą m.in. laboratoria, miejsce zdobywania praktycznych doświadczeń przez studentów, a także dwóch budynków w kampusie na Czyżynach i jednego przy ul. Podchorążych.

Rozmawiał ARKADIUSZ MACIEJOWSKI

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski