– Czy był to nasz najlepszy mecz w __tym sezonie? – zastanawia się Maciej Bębenek, kapitan zespołu Sandecji, która w sobotę pewnie, 2:0 wygrała z Widzewem. – Na pewno nie zawiedliśmy publiczności, ale i w zremisowanych wcześniej spotkaniach z GKS Tychy i __Arką Gdynia mieliśmy dobre momenty.
Jedno jest pewne: sądeczanie zaimponowali w sobotę walecznością. Świetnie w bramce spisywał się Marek Kozioł, „zaskoczyła” ponadto wreszcie skuteczność. Do bramki łodzian dwukrotnie piłkę głową kierował Łukasz Grzeszczyk, korzystając z dokładnych dośrodkowań Słowaka Mateja Nathera i właśnie Bębenka.
_– Ja tylko wykonałem wyrok, bo na __te gole zapracowała cała drużyna – _podkreśla najlepszy w tym sezonie snajper „biało-czarnych”.
Bębenek zauważa, że forma drużyny systematycznie wzrasta, nie można także narzekać na atmosferę panującą w szatni.
– Pełnię funkcję kapitana, ale każdy zawodnik ma prawo wyrazić swoją opinię – _przekonuje skrzydłowy MKS. _– Tworzymy jedność, nie ma podziałów na starszych i młodych, Polaków i obcokrajowców. Świadczy o tym choćby fakt, że zwycięstwo z łodzianami świętowaliśmy przy dźwiękach słowackich piosenek. Wydaje mi się, że wszystko zmierza we właściwym kierunku.
Znacznie mniej powodów do zadowolenia miał po zakończeniu zawodów piłkarz Widzewa Piotr Mroziński. W Nowym Sączu czuł się jak u siebie w domu. Przecież jeszcze niedawno reprezentował barwy Sandecji.
– Występy w tej drużynie wspominam z wielką przyjemnością – _zapewnia popularny „Mrozio”. _– Tworzyliśmy całkiem fajny zespół, chociaż ja wiedziałem, że wcześniej czy później wrócę do __Widzewa (Mroziński był zawodnikiem wypożyczonym z tego ekstraklasowego wówczas klubu – przyp. DW). Nie tylko odbudowałem się w __Nowym Sączu jako piłkarz, ale też poznałem wielu sympatycznych ludzi.
Mecz ze swą niedawną drużyną nie wyszedł jednak defensywnemu pomocnikowi łodzian.
– Podejrzewaliśmy, że większość piłek kierowanych będzie do senegalskiego napastnika Mouhamadou Traore – kontynuuje zawodnik. _– I tak w rzeczywistości było. Nie przewidzieliśmy natomiast, że swój dzień będzie miał Łukasz Grzeszczyk, który był kiedyś piłkarzem Widzewa. Dwa razy się nam „urwał” i punkty pozostały w Nowym Sączu. Przed sezonem postawiono przed nami zadanie powrotu do ekstraklasy. Tymczasem wleczemy się w ogonie tabeli. Gramy jakoś bez błysku, nie dopisuje nam także szczęście. Musimy się przełamać, bo za chwilę rywale uciekną nam za daleko – _dodaje Mroziński.
Sandecję czeka teraz trudny wyjazd do Legnicy. Tamtejsza Miedź też nie kryje wysokich aspiracji.
_– A ja mam przeczucie, że nie wrócimy na tarczy. Chłopcy naprawdę prezentują całkiem przyzwoity futbol – _konstatuje prezes Sandecji Andrzej Danek.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?