Z udanej interwencji wszyscy się cieszą. I feministki, i komentatorzy, i sama redakcja, która mogłaby przecież w ramach walki o wolność słowa (i zdjęcia...) wydrukować kolejny numer z tzw. gołą babą w nakładzie 3 czy 5 milionów egzemplarzy.
Jeśli dobrze rozumiem, na Zachodzie wolność słowa to wolność publikowania karykatur Mahometa (oraz Chrystusa czy Najświętszej Panienki) przy jednoczesnym zachowaniu tzw. szacunku dla Kobiet, Homoseksualistów i Afroeuropejczyków (pod warunkiem, że są niewierzący).
No cóż, i ja staję się niewierzący. Nie wierzę, że to możliwe.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?