- Przypomnę jednak, że w poprzedniej rundzie również na początku nam się nie wiodło, gra nam nie wychodziła i trzeba było trochę czasu, żebyśmy zaczęli zwyciężać - mówi prezes klubu Adam Gliksman. - Ale teraz rzeczywiście jest trudniej, niż zakładaliśmy i trzeba będzie do końca walczyć o utrzymanie. Osiągane wyniki są poniżej naszych oczekiwań, a dużym nakładem sił. Po raz pierwszy po wielu latach udało się nam utrzymać zespół, który tak bardzo dobrze spisywał się jesienią.
Tyle, że na początku tego sezonu hutnicy zdecydowaną większość meczów grali na wyjazdach, a teraz pięć z nich na swoim stadionie. Rywale - większość z nich była z górnej połowy tabeli - zdaje się jednak znaleźli sposób na występy w Nowej Hucie. Grają wzmocnioną defensywą, atakując przede wszystkim z kontry, z czym hutnicy sobie nie radzą. Podobnie jak ze sforsowaniem zasieków obronnych przyjezdnych, co jest o tyle zaskakujące, że w wielu przypadkach zawodnicy Hutnika swoimi indywidualnymi umiejętnościami przebijają przeciwników.
- Być może nasz system gry został skutecznie rozpracowany przez konkurentów, a dochodzą do tego błędy w obronie - zaznacza prezes Gliksman. - Cały czas analizujemy, co jest powodem, że wyniki są złe. To samo robią trenerzy, z którymi jesteśmy w stałym kontakcie. Także nasi piłkarze rozmawiają o tym, co się dzieje, a my rozmawiamy z nimi o porażkach. Ponoszą je, mimo że w każdym meczu stwarzają sytuacje, choćby w sobotę w derbach z Garbarnią, w których mieli ich kilka. Trzeba tylko je wykorzystywać.
Co wydaje się ważne, nie słychać, żeby ktoś miał zastrzeżenia do zaangażowania nowohuckich zawodników w grę. Widać bowiem, że bardzo się starają i braku ambicji trudno im zarzucić. Nieraz chyba jest jej nawet za dużo, gdyż co kolejkę ktoś pauzuje za kartki. Chociaż oczywiście w takiej trudnej sytuacji również przypatrywano się, jak kto walczy na boisku.
Mimo tej niefortunnej passy, w Hutniku nie chcą na razie podejmować jakichś decyzji personalnych. - Żadnych ruchów nie przewidujemy - stanowczo podkreśla prezes Gliksman. - Zawodnicy są zżyci ze sobą, w zespole nie ma swarów, co wydaje się być ważną sprawą.
Wszyscy w nowohuckim klubie mają nadzieję, że jeśli tylko uda się im przełamać, to w końcu zaczną zwyciężać. - Liczymy, że nastąpi to już w najbliższy weekend - mówi prezes Hutnika. - Zagramy na wyjeździe z Wolanią Wola Rzędzińska. Zresztą teraz większość naszych przeciwników będzie z dolnych rejonów tabeli, choć czekają nas też jeszcze spotkania z KSZO Ostrowiec Świętokrzyski, już w przyszłym tygodniu, oraz z rezerwami Cracovii.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?