Jedną z głównych przyczyn trudnej sytuacji, w jakiej znalazł się przemysł metalurgiczny w Polsce oraz innych krajach Europy jest import stali z Chin i z Białorusi po cenach dumpingowych. Na polski rynek trafia od 70 do 80 proc. znacznie tańszej stali z tych krajów! Bardzo dużo.
Polskie hutnictwo uczyniło wiele dla poprawienia efektywności produkcji. Przed rozpoczęciem niezwykle bolesnego procesu restrukturyzacji zatrudniało około 130 tys. osób. W momencie przystąpienia do UE liczba pracowników w hutach zmniejszyła się o około 100 tysięcy, dziś jest ich około 20 tysięcy. W Krakowie jeszcze w latach 90. pracowało w tej branży ok. 40 tys. osób, teraz niemal dziesięciokrotnie mniej.
Widać również olbrzymie postępy w dziedzinie poprawy tzw. efektywności energetycznej: od 2000 roku ilość używanego do produkcji stali węgla, koksu i gazu ziemnego zmniejszyła aż o 36 proc.
Czy jednak branża hutnicza otrzymała adekwatne wsparcie ze strony Brukseli i własnego rządu? Nie. Komisja Europejska nie wprowadza zaporowych ceł dla importu ze wschodu i równocześnie śrubuje wymogi względem ograniczania emisji CO2 wobec naszych hut.
Nie wysilają się także kolejne ekipy rządzące w Polsce.
Nasze hutnictwo przez wiele lat płaciło do kasy państwa akcyzę za prąd, stanowiącą znaczącą pozycję w kosztach produkcji. Dopiero w lipcu ubiegłego roku rząd ją zniósł, pod groźbą strajku w Nowej Hucie. Ale ceny prądu są wciąż znacznie wyższe niż w wielu krajach Europy. Rząd nie zgodził się natomiast na uwolnienie cen gazu, dzięki czemu byłyby one negocjowalne. Czy wielki piec zostanie ostatecznie wyremontowany i będzie pracował? Właściciele huty z uwagą obserwują decyzje polskich oraz unijnych decydentów.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?