MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Humaniści nie wyginą

Rozmawia Marcin Warszawski
Marcin Warszawski
Rozmowa kroniki. Prof. Bożena Popiołek, dyrektor Instytutu Historii Uniwersytetu Pedagogicznego

- Humaniści są coraz mniej potrzebni?

- Obecnie wiele osób nie przywiązuje wagi do wykształcenia humanistycznego niezwiązanego z konkretnym zawodem. Zapomina się, że humanistyka to przecież pewne ogólne spojrzenie na świat, problem mentalności i tożsamości kulturowej, podejścia do tradycji, a nawet forma ogłady towarzyskiej. Nie można jej zepchnąć tylko do roli snobistycznego i nikomu niepotrzebnego kształcenia uniwersyteckiego.

- Jednak z każdym rokiem liczba studentów na kierunkach humanistycznych drastycznie spada.

- To nie jest problem wyłącznie uczelni humanistycznych. Z jednej strony dotykają nas coraz bardziej skutki niżu demograficznego, z drugiej młodzi ludzie dostrzegają możliwości zdobywania pracy niekoniecznie po studiach. W Polsce przyzwyczailiśmy się do masowego otwierania kierunków studiów. Tymczasem musimy pogodzić się z tym, że studia, a w szczególności na kierunkach humanistycznych, będą studiami elitarnymi. Niedługo przyjmowanie 15-20 osób na filozofię, historię, filologię polską czy socjologię będzie normalnym stanem rzeczy.

- Czasy kierunków, na których studiowało 300 osób, odeszły już bezpowrotnie?

- Problem w tym, by przełamać społeczne wyobrażenie o studiach jako miejscu zdobywania zawodu. Do tego służyły niegdyś szkoły zawodowe. Studia powinny służyć specjalizacji, doskonaleniu zawodowemu, a przede wszystkim wykształceniu świadomego i odpowiedzialnego, otwartego na świat człowieka, który poradzi sobie we współczesnym świecie. I ten warunek spełnia humanistyka.

- Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa wyższego zgodzi się na utrzymywanie kierunków liczących tylko kilkanaście osób?

- Wcześniej czy później dojdzie do takiej sytuacji. I sądzę, że będzie to miało pozytywne strony. Masowość kształcenia nie zawsze przekłada się na jakość. Pewnych zajęć nie da się prowadzić w grupach kilkudziesięcioosobowych. Rzeczywistość pokazuje, że masowość nazbyt często wiążę się z obniżeniem poziomu. Uczelnia to nie supermarket.

- Jednak obecnie uczelnie mają narzucony odgórnie limit opłacalności kierunku.

- Żebyśmy mogli utworzyć kierunek, musimy zrekrutować minimum 26 osób. Jeśli to się nie zmieni, niektórym kierunkom grozi całkowita likwidacja. W tym kontekście bardzo niepokojący jest na przykład spadek liczby osób chcących studiować filologię polską czy filozofię.

Obecnie obserwujemy, niestety, także rosnącą skalę zjawiska "zapisywania się" na studia. Młodzi ludzie ubiegają się o przyjęcie na dany kierunek, po czym przychodzą tylko po legitymacje, by przez semestr korzystać z ustawowych zniżek, na przykład na przejazdy.

- Wprowadzenie odpłatności za drugi kierunek spowodowało odpływ studentów z kierunków humanistycznych?

- Bez wątpienia tak. Problem dotyczy takich kierunków, jak filozofia, historia czy politologia. Należy pamiętać, że dawniej właśnie zajęcia z filozofii były obowiązkowe także na uczelniach technicznych, ponieważ uważano, że jest to wiedza niezbędna do ogólnokulturowego wykształcenia człowieka.

- Absolwent filozofii współcześnie może mieć jednak duże problemy ze znalezieniem pracy.
- Filozofia nie była nigdy kierunkiem pierwszego wyboru. Zwykle wybierano ją jako drugi kierunek, który miał być uzupełnieniem wykształcenia, pogłębianiem wiedzy, szukaniem odpowiedzi na pytania, których nie daje fizyka czy materiałoznawstwo. Niepokojący jest także odwrót od historii postrzeganej jako nieprzydatna i nadmiernie obciążająca.

- Można temu przeciwdziałać?

- Dla uczelni szansą jest poszukiwanie innych kierunków kształcenia historycznego. Młode pokolenie boi się historii, ponieważ ze szkoły często wynosi przeświadczenie, że zdobywanie wykształcenia w tej dziedzinie sprowadza się do niekończącej się nauki dat, które umykają z pamięci i niczemu nie służą. Zapomina się, że historia to przede wszystkim źródło naszej tożsamości kulturowej i narodowej, źródło tradycji i obyczajowości. Ciągle jednak są młodzi ludzie, którzy chcą rozwijać pasje historyczne.

Dlatego w Instytucie Historii zmodyfikowaliśmy sposób kształcenia. Idziemy bardziej w stronę historii stosowanej i antropologii historycznej. Uruchamiamy zupełnie nowy kierunek, niemal zawodowy, "Infobrokerstwo, zarządzanie dokumentacją i archiwistyka", który obok wykształcenia humanistycznego da naszym absolwentom nowoczesny zawód - brokera informacji, researchera, fachowego urzędnika-archiwisty, obeznanego z elektroniczną obsługą dokumentacji.

- Inżynierowie mają wiele możliwości uzyskania stypendiów naukowych lub grantów na badania. Humaniści są w tej kwestii dyskryminowani?

- Humaniści rzeczywiście słabiej się przebijają przez procedury grantowe. Jednak wielkie wyobrażenia o niekończących się możliwościach absolwentów kierunków ścisłych są nieco przesadzone. Potrzeba nam dobrze wykształconych inżynierów, jednak potrzeba nam także humanistów. Co więcej, to ci drudzy okazują się na rynku pracy lepsi, bardziej mobilni, łatwiej im się przekwalifikować i zdobyć atrakcyjną pracę. A dzisiaj wykształcenie i praca nie jest dana na zawsze, jak niegdyś.

Myślę, że w trakcie pięciu lat studiów zarówno studenci kierunków humanistycznych, jak i ścisłych mają bardzo podobne warunki rozwoju. Mają do dyspozycji np. program wymiany zagra-nicznej "Erasmus". Niestety, niewiele osób z niego korzysta.

- Czym to jest spowodowane?

- Niedojrzałością młodych ludzi, ciągle słabą znajomością języków obcych, obawą, że sobie nie poradzą w innej rzeczywistości. Nastąpiło ogromne przesunięcie granicy dojrzałości życiowej. Nadal zbyt wiele osób rozpoczynając studia nie jest przekonanych, co chce robić w życiu.

- Kierunki humanistyczne nie należą do tych, po których zdobywa się dobrze płatną pracę - może stąd problem z naborem.

- To nie jest tylko kwestia finansów. Młodzi ludzie niechętnie chcą na przykład zostawać nauczycielami, ponieważ to zawód, który został społecznie zdegradowany. Jednak uważam, że kształcenie nauczycieli nigdy nie powinno mieć charakteru masowego: nie każdy ma predyspozycje do wykonywania tego zawodu. Kształćmy nielicznych, ale najlepszych nauczycieli.
Problemem dla absolwentów innych kierunków humanistycznych w Polsce może być słabo rozwinięta sfera usług kulturalnych, która na Zachodzie daje pracę dużej części humanistów.

- Czy na uczelniach będzie miał kto dokonać zmiany pokoleniowej wśród wykładowców?

- Bolączką wielu uczelni jest coraz niższy poziom wiedzy, z jaką rozpoczynają studia młodzi ludzie. Ponadto są coraz bardziej roszczeniowi wobec uczelni, która w ich przekonaniu świadczy tylko usługi edukacyjne, a wykształcenie jest produktem.
Na szczęście na każdej uczelni obok doświadczonych profesorów jest grupa młodych pracowników naukowych, którzy chcą kształcić studentów i ich motywacją na pewno nie są wysokie zarobki. Praca naukowa to styl życia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski