Hotel przy Błoniach według przestarzałego planu. Mieszkańcy chcieli sportu, nie betonu

Nie milkną głosy oburzenia w związku z rozpoczynającą się budową przy Błoniach, w miejscu dawnych obiektów sportowych. Dla miejskich aktywistów i wielu krakowian nie ulega wątpliwości, że na terenie, gdzie miejscowy plan zagospodarowania zezwala na hotel, powstanie blok mieszkalny.

Inwestor zaprzecza, 6-piętrowy budynek z 224 apartamentami określa jako aparthotel, czyli hotel, który ma wielu właścicieli. Strona internetowa inwestycji zachęca do zakupu apartamentów. Jak pisaliśmy, radny Grzegorz Stawowy (PO) przeanalizował ofertę i uważa, że inwestor złamał zapisy planu oraz świadomie wprowadził Wydział Architektury w błąd, od początku planując inwestycję mieszkaniową. Stawowy wskazał przepis, który jego zdaniem pozwala wznowić postępowanie o pozwolenie na budowę dla tej inwestycji.

Czy miasto skorzysta z tego przepisu? - Obecnie nie jesteśmy w posiadaniu żadnego dokumentu mogącego mieć wagę dowodu, że inwestor zamierza inaczej użytkować obiekt niż to określił we wniosku o pozwolenie na budowę.

Brak jest podstaw do uznania za dowód informacji zamieszczanych w internecie, dotyczących zdarzeń przyszłych i niepewnych - odpowiada wiceprezydent Elżbieta Koterba. - Natomiast kwestie użytkowania obiektu zgodnie z udzielonymi zezwoleniami mogą być przedmiotem kontroli organów nadzoru budowlanego.

Tymczasem dr Monika Bogdanowska z Politechniki Krakowskiej, miejska aktywistka alarmuje, że należałoby zmienić plan miejscowy dla tego obszaru („TS Wisła”, z 2008 r.), tak by teren znów był przeznaczony dla sportu i rekreacji. Chcieli tego mieszkańcy i radni Dzielnicy V, gdy plan był przygotowywany - podobnie jak ograniczeń dla zabudowy. Ich uwagi nie zostały uwzględnione. Miasto tłumaczyło, że ulokowanie tam hoteli to wymóg UEFA w przypadku realizacji mistrzowskich rozgrywek piłkarskich. Bogdanowska przypomina teraz o odrzuceniu uwag „piątki” i wskazuje, że miało to związek z Euro 2012. Jej zdaniem odmowa urzędników straciła już uzasadnienie.

- Usiłowaliśmy wtedy ograniczyć zabudowę, by nie blokowała przewietrzania miasta. Chcieliśmy, by nie była wyższa niż drzewa wokół - wspomina Piotr Klimowicz, radny Krowodrzy. Postulat mówił o maksymalnie 12 metrach. Obiekt, którego budowa rusza, ma mieć 23 metry. Radny jest za zmianą planu miejscowego: - O Euro 2012 wszyscy już zapomnieli, a plan jest dalej taki, jakbyśmy mieli organizować te mistrzostwa. Nie powinno się utrzymywać przestarzałego i szkodliwego planu.

Biuro Planowania Przestrzennego zajmuje się teraz 60 projektami planów. Zawsze nim zapadnie decyzja o sporządzaniu nowego, musi zostać wykonana stosowna analiza. Jak informuje dyr. Bożena Kaczmarska-Michniak, do końca roku nie ma możliwości opracowania analizy dla tego obszaru.