MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Hołowczyc na wózku, Sonik jedzie ostrożnie

Redakcja
DAKAR. - To był horror - krótko ostatnie etapy Dakaru opisuje Rafał Sonik. Kapitan Poland National Team, po ośmiu etapach zajmujący 4. miejsce wśród quadowców, jest najwyżej sklasyfikowanym Polakiem w tym arcytrudnym rajdzie. W sobotę do kraju powrócił mocno poobijany Krzysztof Hołowczyc.

Trzy miejsca za Sonikiem znajduje się Łukasz Łaskawiec, nasz drugi doskonały quadowiec. Ósmy jest najlepszy z motocyklistów - Jakub Przygoński. Z konsekwencją godną podziwu przez południowoamerykańskie bezdroża przedziera się Adam Małysz - były skoczek narciarski zajmuje świetne 17. miejsce.

Sonik miał problemy z quadem. - Kiedy płyn chłodniczy lał mi się na but, wiedziałem, że muszę zwolnić, aby nie przegrzać silnika. Musiałem bardzo uważać - mówił krakowianin. - Obawiałem się, że nie dojadę do końca oesu - wczoraj przyznał. Na mecie był 10. To zaś oznaczało spadek z miejsca trzeciego na czwarte w klasyfikacji.

- Do mety dojechałem bez problemów - zapewnił szósty Łukasz Łaskawiec. Po ośmiu etapach mieszkaniec podolkuskiej Krzykawy jest siódmy.

Mniej szczęścia miał Adam Małysz. - Wjechaliśmy do rzeki... I zakopaliśmy samochód. Wygrzebywaliśmy się chyba z pół godziny - przyznał na mecie 17. zawodnik Dakaru. Były skoczek narciarski jedzie bardzo mądrze i wciąż jest w wymarzonej "dwudziestce".

- Jechaliśmy nawet sto na godzinę po kamieniach przykrytych wodą - opowiadał wymęczony Jakub Przygoński, zawodnik Orlen Team. Choć na mecie zameldował się jako 59., to udało mu się utrzymać w pierwszej dziesiątce; jest ósmy.

Z Ameryki Południowej wrócił do Polski mocno poobijany - fizycznie i psychicznie - Krzysztof Hołowczyc. - Dziś siedzę na wózku, ale jeszcze wstanę, jeszcze się podniosę - zapewnił w sobotę na warszawskim Okęciu.

Przyznał, że to on - jako kierowca Mini All 4 Racing - ponosi winę za wypadek na trzecim etapie. - To był mój błąd - podkreślił. Choć teraz przed nim długa rehabilitacja, to już marzy o startach. - Choć mam ukruszone kręgi, żebra bolą i śmiać się nie mogę, to ręce mam sprawne, nogi również. Jeszcze się podniosę - dodał z mocą "Hołek".

Przed motocyklistami, quadowcami i kierowcami terenówek dziś 852 km, w tym 593 km odcinka specjalnego. To najdłuższy etap.

Marek Długopolski

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski