Antoni Wit poprowadzi Orkiestrę Filharmonii na Wiankach Fot. Marcin Obara
- Marzenia się spełniają?
- Zawsze bardzo chciałem związać się z Filharmonią Krakowską, bo wychowałem się w jej cieniu. Byłem szefem Orkiestry Polskiego Radia i TV w Krakowie, a potem 17 lat pracowałem w Katowicach i 12 lat w Warszawie. Przez 38 lat byłem dyrektorem różnych instytucji muzycznych. I już nie chciałbym takiej działalności prowadzić.
- Propozycja objęcia stanowiska dyrygenta honorowego FK trafiła na dobry moment?
- Idealny. Sprawiła mi radość.
- Co dla Pana znaczy to stanowisko?
- Kocham Kraków, czuję się krakowianinem. Tak naprawdę nigdy się z tego miasta nie wyprowadziłem. Spędziłem wiele lat "na wygnaniu". Ten adres - Zwierzyniecka 1 - jest dla mnie niezwykle ważny. To, że mogę być tu w pewien sposób przydatny, jest dla mnie źródłem ogromnej satysfakcji.
- Ile razy pojawi się Pan za pulpitem dyrygenckim?
- Umówiliśmy się, że mniej więcej dwa razy w sezonie, ale to będzie zależało od woli dyrekcji i od moich możliwości. Chciałbym przygotowywać takie programy, które zapadną słuchaczom w pamięć.
- W piątek, o godz. 20 podczas pierwszego dnia Wianków, które potrwają do niedzieli, poprowadzi Pan plenerowy koncert. Zabrzmi Verdi i Wagner w 200. rocznicę urodzin tych kompozytorów. Co jest najtrudniejsze w przygotowaniu tego koncertu?
- To, że gramy z materiałów orkiestrowych, które musieliśmy scalać. Poza tym, bardzo trudno takiemu koncertowi nadać dobre nagłośnienie. Utworów jest kilkanaście, każdy z nich ma inne proporcje. To wymagałoby skomplikowanej reżyserii dźwięku, co w tych warunkach jest niemożliwe. Wykonamy same operowe hity. Są to utwory, które uwielbiam i zawsze chciałem, aby Filharmonia Krakowska pozwoliła mi taki koncert zadyrygować. Zazwyczaj dostawałem odpowiedź, że lepiej, abym dyrygował czymś trudniejszym.
- Pan ma słabość do opery.
- Mam. Ostatnio nie dyrygowałem zbyt dużo w operze.
- Niespełniona miłość?
- Właśnie. Każdy powrót do tej muzyki jest przyjemny.
- Gdyby Pan miał wybrać: Wagner czy Verdi?
- To wybór niemożliwy.
- Po raz pierwszy podczas Wianków zabrzmi muzyka klasyczna. Jakimi słowami zachęciłby Pan mieszkańców Krakowa do wysłuchania tego koncertu?
- Nic bym nie mówił, tylko puścił fragment utworów, np. z "Aidy" i "Nabucco" Verdiego, albo "Lohengrina", "Holendra Tułacza" czy "Tannhäusera" Wagnera. Wielu by się pewnie zdziwiło, że to jest muzyka, którą doskonale znają.
- Choćby z dzwonków z telefonów komórkowych?
- Powiedzieliby pewnie: "nie wiedzieliśmy, że to jest to".
Rozmawiała Agnieszka Malatyńska-Stankiewicz
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?