Po amnestii, w Tocku wstąpił do wojska organizowanego przez gen. Władysława Andersa. Służył jako kartograf w oddziałach geograficznych. Był w Iraku, Syrii, Palestynie, Libanie, Egipcie, a we Włoszech brał m.in. udział w bitwie o Ankonę. Po wojnie osiadł na stałe w Wielkiej Brytanii.
- Na samym początku nawet ci Rosjanie, co szlachetniejsi, tłumaczyli: "Chcesz przeżyć łagier, to musisz jeść. Jak nie jesz, to upadasz na siłach, dostajesz mniej jedzenia… i coraz bardziej upadasz" - wspominał pierwsze chwile w Czibiu Juliusz Szolin, obecnie prezes Stowarzyszenia Polskich Kombatantów w Nottingham.
Świadectwo jego i 30 innych zesłańców na Sybir, którzy wciąż żyją w Nottingham, znalazło się w książce wydanej przez Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie. Premierę ma dzisiaj, dokładnie w 70. rocznicę pierwszej wywózki Polaków z Kresów przez NKWD.
Podczas dzisiejszego spotkania w siedzibie centrum - forcie w Skotnikach - podsumowany zostanie też projekt "Pokolenia odchodzą", który służy dokumentowaniu losów polskich sybiraków z Wielkiej Brytanii.
Przez ostatnie ponad dwa lata udało się utrwalić - w wersji audio i wideo - relacje ok. 200 sybiraków, nie tylko z Nottingham, ale także z Bradford, Leeds, Birmingham, Coventry i Stoke-On-Trent. Większość z nich wywieziono na Wschód 10 lutego 1940 r., jako kilku- lub kilkunastolatków. Choć zdarzali się rozmówcy, którzy w chwili zsyłki byli już dorosłymi.
- Nasze badania mają charakter ratunkowy. Ze względu na podeszły wiek sybiraków za kilka lat będzie na nie za późno - nie ukrywa dr Hubert Chudzio, dyrektor Centrum Dokumentacji Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń w Krakowie.
Na dowód przytacza historię jednego z sybiraków z Nottingham, Stanisława Cipko, który zmarł dzień przed spotkaniem z historykami z Krakowa…
Misja naukowa do Nottingham odbyła się w październiku 2012 r. - Przyjmowali nas z wielką życzliwością, jakby na nas długo czekali. Nasze rozmowy z nimi trwały po kilka godzin - mówi sekretarz centrum Anna Hejczyk.
Oprócz wywiadów, do archiwum trafiły też tysiące dokumentów oraz archiwalnych fotografii. M.in. wstrząsające zdjęcie zrobione na stepach Kazachstanu.
Widać na nim rodzeństwo - dziewczynkę z twarzą naznaczoną grymasem bólu oraz dwóch jej braci, z których jeden znajduje się w stanie skrajnego wycieńczenia… Przekazała je badaczom jego bohaterka, Helena Kolowski. - Jednego, tego młodszego, brata, który miał ponad pięć lat, to go brałam na plecy (…). A drugi szedł przy mnie, ale też się źle czuł, nie mógł iść… To zanosiłam jednego, szłam jakiś kawałek, zanosiłam drugiego z … Potem odpoczywaliśmy. I dalej tak szliśmy - opowiadała historykom Helena Kolowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?