15 października 1959 na klatce schodowej pewnej monachijskiej kamienicy znaleziono umierającego Stepana Banderę, jednego z przywódców Organizacji Ukraińskich Nacjonalistów. Zginął od rozpylonego mu w twarz cyjanku potasu. Podejrzewano nawet samobójstwo, śledztwo z powodu niewykrycia sprawców umorzono, dopiero po 2 latach do morderstwa przyznał się skruszony agent KGB.
O życiu, śmierci, działalności oraz współczesnym, żywym na Ukrainie, kulcie Bandery opowiada jego fundamentalna biografia pióra niemieckiego historyka, efekt wieloletniej, gigantycznej pracy w europejskich archiwach. Co ciekawe, książka dotąd nie została przetłumaczona na język ukraiński (kilka zaplanowanych na Ukrainie spotkań autorskich Rossolińskiego-Liebe zostało odwołanych, niekiedy wręcz w ostatniej chwili).
Zadecydowały o tym nie tyle opisywane w książce fakty, nawet nie historia zbrodni dokonywanych przez ukraińskich nacjonalistów, ile punkt widzenia autora, umieszczającego i biografię Bandery, i działalność OUN w kontekście dziejów europejskiego faszyzmu, jako jednego z ważnych jego elementów. A przeciwko takiemu ujęciu ukraińscy nacjonaliści protestują, otaczając Banderę kultem, jako bojownika o wolność swego kraju.
Tak zresztą postępowała zaraz po wojnie sama OUN. „ W maju 1945 roku przywództwo OUN wydało oficjalne oświadczenie, w którym zaprzeczyło faszyzacji swojego ruchu: „Ukraiński ruch wyzwoleńczo-rewolucyjny nie był i nie jest określeniem równoznacznym z włoskim faszyzmem i niemieckim narodowym socjalizmem” – pisze autor cytując dokumenty, szczegółowo opisując także z jednej strony sowiecką antybanderowską propagandę (notabene wzmacniającą jego kult), z drugiej zaś wykorzystywanie emigrantów z OUN, zwłaszcza na terenie Niemiec, do działań przeciw Związkowi Sowieckiemu. W innym miejscu Rossoliński-Liebe dodaje: „Po zakończeniu II wojny światowej ukraińscy nacjonaliści zaczęli fałszować własną przeszłość. Było to konieczne, aby pozostać w krajach zachodnich i promować walkę o niepodległość Ukrainy.
Przywództwo OUN i UPA rozpoczęło wybielanie swojej przeszłości już pod koniec 1943 roku, kiedy nakazało zebranie i zniszczenie dokumentów, które wiązały przywództwo z pogromami i innymi formami przemocy etnicznej. Po wojnie emigranci z OUN zaczęli zaprzeczać zaangażowaniu OUN i UPA w Holokaust, współpracy z nazistami, czystkom etnicznym popełnionym na Polakach, faszyzacji ruchu, planom utworzenia faszystowskiego kolaboranckiego państwa i wielu innym sprawom, które rzucały złe światło na ruch”.
Takie właśnie spojrzenie na historię nasiliło się na Ukrainie po rozpadzie Związku Sowieckiego oraz powrocie do kraju wielu emigrantów i – jak wiemy - trwa do dziś.
ZOBACZ KONIECZNIE:
WIDEO: Mówimy po krakosku
Autor: Gazeta Krakowska, Dziennik Polski, Nasze Miasto
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
Dzieje się w Polsce i na świecie – czytaj na i.pl
- Oddano hołd ofiarom Zbrodni Katyńskiej. Złożono wieniec na grobie Kazimierza Sabbata
- Szef MSZ: Albo Rosja zostanie pokonana, albo będzie stała u naszych granic
- Lecisz do Londynu? Uważaj. Na słynnym lotnisku rozpoczynają się strajki
- Niedziela była wspaniała. A jaki będzie poniedziałek? Sprawdź prognozę pogody