MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Grupa 0+

Krzysztof Kawa
Kawa na ławę. Robert Gaszyński dostał bardzo ambitne zadanie. Wynik finansowy piłkarskiej spółki w 2015 roku ma wynieść, jak to sam określił, 0+. Brzmi niczym nowa, wiślacka grupa krwi – załóżmy, że taka właśnie płynie od teraz w żyłach nowego zawiadowcy przy Reymonta.

Ponoć ludzie z grupą krwi 0 posiadają silną wolę i ogromną siłę przebicia. A do tego są bardzo przewidujący, potrafią liczyć i podejmują dobre decyzje w sprawach finansowych.

Z prostego równania matematycznego wynika, że prezes Gaszyński musi znaleźć dla klubu co najmniej 14 mln złotych więcej niż jego poprzednicy. Albo, patrząc na sprawę z drugiej strony, o tyle przyciąć wydatki, co jednak stoi w jawnej sprzeczności z ambitnym celem, jakim jest awans drużyny jesienią tego roku do fazy grupowej Ligi Mistrzów lub Ligi Europy.

W 17-letniej historii rządów Tele-Foniki krakowski klub zaledwie raz czy dwa, za pierwszej prezesury Bogdana Basałaja, miał dodatni wynik finansowy. Wkrótce potem Wisła wróciła na ścieżkę generowania corocznych strat, udeptując dno w trzech ostatnich sezonach.

Gdy właśnie przed trzema laty Krzysztof Sachs, partner agencji doradczej EY, omawiał perspektywy finansowe ekstraklasy, kierował się historycznymi wynikami i nadzieją na ożywienie polskiego futbolu wywołane organizacją turnieju Euro 2012.

Oczekiwał, że roczne przychody trzech największych klubów, czyli Legii Warszawa, Wisły Kraków i Lecha Poznań z roku na rok będą wzrastać i ustabilizują się na poziomie przekraczającym 50 milionów złotych.

W stosunku do Legii i Lecha prognoza sprawdziła się w stu procentach, tymczasem „Biała Gwiazda” ruszyła bardzo zdecydowanie w przeciwnym kierunku.

Spadając do poziomu poniżej 30 milionów, cofnęła się w czasie o niemal dekadę. I to pomimo tego, że obecnie dysponuje nieporównanie większymi możliwościami zarabiania pieniędzy dzięki 32 tysiącom miejsc i ekskluzywnymi sky-boxami na wynajmowanym Stadionie Miejskim.

Wielkiej Wisły bez rzeszy zdeklarowanych kibiców, którzy będą regularnie zostawiać pieniądze w klubowej kasie zbudować się nie da. A przekonanie ich do tego może być trudniejsze niż powiększanie przychodów poprzez ściąganie kolejnych sponsorów.

Wygląda na to, że przez najbliższe miesiące nowy prezes będzie sobie wypruwać żyły.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski