Wracający z Warszawy do rodzinnego Krakowa 26-latek na drodze między Kielcami a Jędrzejowem został przez kierowcę autobusu zepchnięty na przeciwległy pas, gdzie czołowo zderzył się z innym samochodem.
Żeby dostać się do nieprzytomnego pięściarza, musiano rozcinać auto. Zawodnik miał zaklinowane nogi, a akcja trwała godzinę. – Według policji, sprawcą wypadku jest kierowca autobusu, który zresztą przyznał się do winy – zdradza promotor Wawrzyka Piotr Werner.
Życiu naszego zawodnika na szczęście nie zagraża niebezpieczeństwo. Krakowianin ma wybite dwa przednie zęby, wstrząśnienie mózgu i co najgorsze, poważnie uszkodzony staw skokowy lewej nogi. - Rehabilitacja potrwa od ośmiu do dziesięciu miesięcy – twierdzi Werner.
To nie będzie, niestety, pierwsza tak długa przerwa tego zdolnego boksera. – Andrzeja nie opuszcza pech. Teraz, kiedy już wszedł w odpowiedni rytm, nabrał siły i dojrzał, przed nimi znowu niemal rok pauzy – przypomina promotor.
Wawrzyk najpierw trafił do kliniki w Jędrzejowie, a potem został przetransportowany do Warszawy, gdzie zajmuje się nim znany z pracy ze sportowcami dr Robert Śmigielski.
31 maja Wawrzyk w Lublinie miał walczyć z Albertem Sosnowskim. Teraz zastąpi go Marcin Rekowski.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?