Grał w Legii i Cracovii, teraz jest w Puszczy

- Grały dwie jedenastki, po 45 minut. Jak na początek przygotowań, takie obciążenia wystarczą - mówi trener „Żubrów” Tomasz Tułacz.

W jego ekipie wystąpili: Łukasz Furtak, Damian Lepiarz, Michał Czarny, Wojciech Reiman, Kamil Łączek, Maciej Domański, Longinus Uwakwe, Dawid Sojda, Filip Wójcik, a także Daniel Sowiński, młodzieżowiec, który w ubiegłym sezonie był wypożyczony przez Puszczę do Sokoła Sieniawa (III liga podkarpacko-lubelska).

Na tym kończą się jednak twarze znane z niepołomickiego klubu. Resztę grupy grającej przeciwko Sandecji stanowili testowani.

Wiadomo, że był wśród nich Bartosz Żurek, 23-letni pomocnik, który wiosnę spędził w trzecioligowej Elanie Toruń. To jednak ten sam piłkarz, który będąc w Legii Warszawa uchodził za talent, w GKS-ie Bełchatów zaliczył 10 występów w ekstraklasie, po czym - latem 2013 roku - trafił do Cracovii. Tutaj skończyło się to, co dobre: była słaba forma, potem ciężka kontuzja podczas zgrupowania w Turcji. W efekcie Żurek już na ekstraklasowych boiskach się nie pojawił. Wiosną 2015 r. grał w II-ligowym Zniczu Pruszków, w sezonie 2015/16 tylko w Elanie.

Wczoraj w barwach Puszczy pojawili się też obrońcy-młodzieżowcy: Rafał Mikulec i Krzysztof Ropski. Pierwszy, rocznik 1997, pochodzi z Przemyśla, jest zawodnikiem tamtejszej Polonii (III liga). Starszy o rok Ropski to natomiast były junior Unii Tarnów i Cracovii, który ubiegły sezon spędził w II-ligowym Radomiaku.

Kolejnym testem będzie sobotni sparing ze Stalą Mielec (godz. 11, na terenie rywala). Po nim grono testowanych przez Puszczę zostanie odchudzone. W przyszłym tygodniu zespół uda się na zgrupowanie do Woli Chorzelowskiej (6-9 lipca).

Lista ubytków na razie liczy trzech zawodników: Dawida Abramowicza (przeszedł do GKS-u Katowice), Mateusza Brozia (jest nim zainteresowana III-ligowa Lechia Tomaszów Mazowiecki) i Dariusza Gawęckiego. Czy ktoś jeszcze odejdzie?

- Raczej nie przewiduję - mówi trener Tomasz Tułacz. - Może się jednak zdarzyć, że w trakcie przygotowań ktoś, widząc, że będzie mu trudno o miejsce w składzie, sam wykona taki ruch. Dlatego to sprawa płynna.