Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gra w Wiśle to dla niego wyzwanie, którego się nie boi

Redakcja
Damian Buras chciałby w nowym sezonie zadebiutować w ekstraklasie Fot. Wacław Klag
Damian Buras chciałby w nowym sezonie zadebiutować w ekstraklasie Fot. Wacław Klag
- Podpisał Pan kontrakt z Wisłą Kraków. Dla 18-latka to pewnie spełnienie marzeń, bo wielu nawet uznanych ligowców chciałoby trafić na ul. Reymonta.

Damian Buras chciałby w nowym sezonie zadebiutować w ekstraklasie Fot. Wacław Klag

ROZMOWA. - Trafiłem do drużyny, której trener nie boi się stawiać na młodzież - mówi DAMIAN BURAS

- Jest to spełnienie marzeń, ale przede wszystkim kolejny krok w mojej przygodzie z piłką. Po tym jak razem z Hutnikiem awansowałem do III ligi, teraz udało mi się podpisać kontrakt z klubem z ekstraklasy. Dla mnie fakt, że jest to akurat Wisła, ma bardzo duże znaczenie i to z kilku powodów. Po pierwsze nie muszę się nigdzie przenosić, a po drugie trafiłem do klubu, któremu kibicowałem od dziecka. I po trzecie wreszcie, związałem się z klubem, który od lat jest najlepszy w Polsce.

- Do tej pory grał Pan jedynie w IV lidze. Nie obawia się Pan tak dużego przeskoku?

- Dla mnie to jest wyzwanie, którego jednak się nie boję. Trzeba sobie stawiać jak najwyższe cele. Faktycznie, czeka mnie duży przeskok. Już widzę, że jest spora różnica np. w tempie gry. Myślę jednak, że wystarczy kilka treningów, parę sparingów i przyzwyczaję się do nowych realiów.

- O tym, że trafił Pan do Wisły, zdecydowały m.in. sparingi, w których Pan wystąpił. Też Pan uważa, że lepiej zaprezentował się w meczu z Podbeskidziem Bielsko-Biała niż z Unią Tarnów?

- Jeśli miałbym wybierać, to rzeczywiście chyba nieco lepiej wypadłem w meczu z Podbeskidziem. Szczerze jednak mówiąc, nie byłem do końca zadowolony z gry w obu sparingach. Uważam, że mogłem w nich wypaść lepiej. To już jednak przeszłość. Skoro Wisła się ze mną związała, to teraz muszę zrobić wszystko, żeby w następnych meczach było lepiej i żeby udowodnić, że nie było pomyłki w tym transferze.

- Co najbardziej Pana zaskoczyło w tych pierwszych dniach w nowym klubie?

- Jeśli chodzi o grę, to tak jak mówiłem - jest większa agresja, tempo. Trzeba się szybko przestawić, bo różnica między IV ligą a ekstraklasą już na pierwszy rzut oka jest bardzo widoczna.

- A w wymiarze organizacyjnym różnica też jest tak duża?

- Oczywiście. Mamy zapewnione praktycznie wszystko, co jest potrzebne. Nie musimy o nic się martwić. Pozostaje tylko trenować i grać.

- Wisła starała się o Pana już rok temu, ale wtedy nie chciał Pan przechodzić jedynie do drużyny Młodej Ekstraklasy. Nie ma Pan obaw, że teraz również częściej będzie Pan występował w tej właśnie drużynie, zamiast w pierwszym zespole?

- Zdaję sobie sprawę z tego, że pewnie na początku częściej będę grał w Młodej Ekstraklasie. Najważniejsze jednak będzie dla mnie to, że będę mógł trenować z pierwszą drużyną. Wyznaczyłem sobie swój indywidualny cel na najbliższy rok. Chcę przede wszystkim uczyć się od lepszych, bardziej doświadczonych zawodników na treningach. Jeśli uda mi się w tym sezonie zadebiutować w ekstraklasie, to będę bardzo szczęśliwy. Na pewno zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby tak właśnie się stało.

- W środku pola konkurencję będzie Pan miał bardzo dużą.

- Zdaję sobie z tego doskonale sprawę, ale każdy kiedyś zaczynał. Nie boję się rywalizacji, chcę podnosić swój poziom i starać się przekonać trenera, że warto dawać mi szansę.
- Jak ten transfer do Wisły przyjęła Pańska rodzina i koledzy?

- Rodzina i moi koledzy bardzo ciepło przyjęli ten transfer. Wszyscy trzymają za mnie kciuki, żeby powiodło mi się w Wiśle.

- Kibice będą szczególnie ciepło na Pana patrzyć, bo już w poprzednim sezonie domagali się więcej młodych piłkarzy z Krakowa w składzie. Będą zatem na Pana szczególnie liczyć.

- Nie boję się tych oczekiwań. Cieszę się, że trafiłem do drużyny, której trener nie boi się stawiać na młodzież. Choćby z tego powodu przeniosłem się do Wisły w dobrym momencie.

- Ma Pan 18 lat. Jak pogodzi Pan naukę w Technikum Ekonomicznym z grą w takim klubie jak Wisła?

- Ze szkołą do tej pory radziłem sobie nieźle. W Hutniku treningi były w godzinach popołudniowych, więc nie było problemu z godzeniem obowiązków. Na pewno nie rzucę szkoły, bo traktuję ją bardzo poważnie. Będę musiał jednak najprawdopodobniej przejść na indywidualny tok nauczania. Do matury mam jeszcze dwa lata, więc jakoś to wszystko będę musiał poukładać w taki sposób, żeby spokojnie skończyć szkołę.

- Na koniec proszę powiedzieć, jak przyjął Pana nowy zespół?

- Na razie trudno powiedzieć, bo jestem w tej drużynie od kilku dni. Trzymam się z młodszymi chłopakami, ale myślę, że z czasem poznam wszystkich i nie będzie problemów z aklimatyzacją.

- A z trenerem Michałem Probierzem miał Pan okazję już dłużej porozmawiać?

- Na razie rozmawialiśmy krótko. Mam nadzieję, że taka dłuższa rozmowa jeszcze jest przed nami. Z drugiej strony już usłyszałem od trenera, że we mnie wierzy, a to dla mnie bardzo motywujące słowa. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, żeby trener nie czuł się zawiedziony moją postawą.

Rozmawiał Bartosz Karcz

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski