Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Gorlice. Na cmentarz można się dostać, ale na razie wyłącznie z przepustką

Marek Podraza
Nazwisko Marcina Bąkiewicza widnieje na pamiątkowej tablicy
Nazwisko Marcina Bąkiewicza widnieje na pamiątkowej tablicy Fot. Aleksander Gucwa
Stefan Bąkiewicz z Poznania w Gorlicach odnalazł mogiłę swojego ojca. Kłopot w tym, że cmentarz jest na terenie rafinerii.

Stefan Bąkiewicz z Poznania od wielu lat poszukiwał grobu i śladów swego ojca Marcina. Nie krył radości, gdy dotarł do informacji o miejscu jego śmierci i pochówku. Czuł się spełniony, ale sen z powiek spędzał mu fakt, że nie mógł podczas ostatniego pobytu w Gorlicach o dowolnej porze wejść na cmentarz, by zapalić znicz na grobie taty.

Nie mógł, bo cmentarz z II wojny światowej zlokalizowany w Gorlicach przy ulicy Wincentego Pola leży na terenie nieczynnego od lat zakładu. A strzeże go firma ochroniarska. By wejść za bramę rafinerii, trzeba uzyskać przepustkę od strażników. Ochroniarz też towarzyszy każdemu, kto chce odwiedzić cmentarz.

Teraz wreszcie się to zmieni. Już wkrótce będzie dostęp do cmentarza.

- Wejście na cmentarz będzie ogólnodostępne od nowo przebudowanej ulicy Wincentego Pola. Burmistrzowi Gorlic udało się porozumieć w tym zakresie z właścicielami tego terenu. Wkrótce zakończą się prace przy przebudowie drogi, a do cmentarza będzie prowadzić utwardzona ścieżka - mówi Marcin Gugulski, koordynator biura informacji i promocji UM Gorlice.

Na taką wiadomość od wielu lat czekali nie tylko kombatanci, ale i rodziny poległych żołnierzy, m.in. pan Stefan.

Jego rodzice, Marcin i Janina Bąkiewiczowie mieszkający w Dąbiu, zostali wysiedleni do Gorlic. Pan Stefan miał wtedy tylko cztery miesiące.

Do Gorlic przyjechał z Poznania po raz pierwszy od tamtego czasu po 65 latach, w 2008 roku. Był wówczas w naszej redakcji. Przez sześć lat poszukiwał śladów śmierci swego ojca, w końcu dotarł do prawdy.

- Dostałem pismo z IPN w Rzeszowie, w którym poinformowano mnie, że była Okręgowa Komisja Badania Zbrodni Hitlerowskich w Rzeszowie prowadziła śledztwo w sprawie zbrodni popełnionych przez funkcjonariuszy gestapo w Gorlicach - opowiadał pan Stefan.

Z dokumentu wynika, że w sierpniu lub we wrześniu 1943 roku w Gorlicach nad Ropą Ernst Fundheller, działając z innym nieustalonym funkcjonariuszem Nebenstelle der Greco, zastrzelił sześciu więźniów, w tym Bąkiewicza.

Udało się to ustalić dzięki zeznaniom Aleksandra Szczepanowskiego, gorliczanina mieszkającego obecnie w Lewinie Brzeskim - jemu wtedy udało się zbiec. Jako świadek tej tragicznej i niezwykłej zarazem historii w zeznaniach przywołał również powojenną ekshumację zwłok i ich pogrzeb na cmentarzu na terenie rafinerii Glimar.

Znajduje się tam 86 grobów pojedynczych i 19 zbiorowych. Pochowano w nich 161 żołnierzy sowieckich oraz 210 Polaków - żołnierzy i partyzantów poległych w czasie II wojny światowej.

Do tej pory w dni świąteczne nie ma sposobności dostać się do tej nekropolii. Próbowaliśmy w sobotę, ale pracownik ochrony powiadomił nas, że dopiero w poniedziałek będzie mógł ktoś wydać przepustkę. Dla tych, którzy chcą odwiedzić cmentarz, jest to znaczące utrudnienie. Za kilka dni będzie inaczej.

- Odwiedziłem niedawno cmentarz. Wiedziałem, że muszę mieć przepustkę. To krępująca sytuacja. Ale zaskoczyło mnie to, że jest zadbany, rosną na nim krzewy, trawa jest wykoszona, a w centralnej części są dwie ławeczki. Cieszy więc informacja, że wkrótce będzie można dotrzeć do mogił bez problemu - mówi nam Aleksander Gucwa z Sękowej, lokalny strażnik pamięci.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski