MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gnojnik. Bakterie coli odkryto w sieci wodociągowej

Małgorzata Więcek-Cebula
Daniel Gagatek z córką Wiktorią wczoraj przyjechali po czystą wodę pod Urząd Gminy w Gnojniku, gdzie czeka na mieszkańców beczkowóz
Daniel Gagatek z córką Wiktorią wczoraj przyjechali po czystą wodę pod Urząd Gminy w Gnojniku, gdzie czeka na mieszkańców beczkowóz fot. Małgorzata Więcek-Cebula
W gminie już od kilku dni woda z kranów nie nadaje się do spożycia. Sanepid pobrał kolejne próbki. Wyniki będą znane dopiero dziś.

Kilka tysięcy osób w gminie ma nie lada zmartwienie. Woda, którą dostarcza gminny wodociąg, nadaje się jedynie do kąpieli i to po przegotowaniu. Kategorycznie odradza się jej picia. Wszystko przez wykrycie kilka dni temu w sieci bakterii coli - badania wykazały obecność jej 25 jednostek na 100 ml wody.

- Być może ma to związek z suszą - zastanawia się Sławomir Paterek, wójt Gnojnika. - W takich warunkach takie sytuacje się zdarzają. Robimy, co w naszej mocy, aby pozbyć się tej bakterii.

Rurociąg został już przeczyszczony, a woda w nim odpowiednio schlorowana. Kiedy będzie można ją normalnie spożywać, tego nie da się na razie jednoznacznie przewidzieć. Nie nastąpi to jednak szybciej niż pod koniec tygodnia. Tak przynajmniej twierdzi Elżbieta Kuras, rzeczniczka prasowa Wojewódzkiej S tacji Sanitarno-Epidemiologicznej w Krakowie.

- Sieć w Gnojniku faktycznie wypłukano i wodę schlorowano, ale te działania okazały się na razie nieskuteczne - przyznaje rzeczniczka WSSE. - Ponownie badania nadal wykazały w tej wodzie obecność bakterii z grupy coli.

Dezynfekcję trzeba powtórzyć. Przedwczoraj po raz kolejny pobrano próbki wody. Wyniki tego badania będą znane dziś.

Jeśli woda będzie czysta, przedstawiciele powiatowej stacji sanitarno-epidemiologicznej wydadzą stosowny komunikat.

Lekarze przestrzegają, że sprawy nie można bagatelizować. Wypicie wody zakażonej bakterią, może mieć przykre konsekwencje zdrowotne, zwłaszcza u małych dzieci.

- Mogą to być wymioty, biegunka, jednym słowem poważne zatrucie, które może się skończyć nawet hospitalizacją - podkreśla Jarosław Gucwa, kierujący Szpitalnym Oddziałem Ratunkowym w Bochni.

Mieszkańcy tymczasowo korzystają z beczkowozów. Tak jak Daniel Gagatek z Uszwi, który wczoraj przyjechał po wodę pod Urząd Gminy w Gnojniku. Towarzyszyła mu 9-letnia córka Wiktoria. Przede wszystkim z myślą o niej w domu nie pije się wody z gminnego wodociągu.

- Nie chcę, żeby moje dziecko zachorowało. Od kilku dni używamy tylko wody kupowanej w sklepie albo pobieranej z takiego jak ten beczkowozu - mówi mężczyzna.

Na sytuację w Gnojniku nie narzekają jedynie właściciele sklepów spożywczych. Woda mineralna i źródlana szybko znika z półek.

- Zapotrzebowanie jest teraz ogromne. Nie dość, że wróciły do nas upały, to jeszcze ta bakteria - zauważa Elżbieta Sacha ze sklepu w centrum Gnojnika.

W lepszej sytuacji są ci, którzy, jak Jan Frankowski, mają własne studnie.

- Jestem niezależny od gminnego wodociągu. Panuje jednak susza i wody mam niewiele. Niewykluczone, że tej studziennej mi zabraknie - dodaje z obawą.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski