Na razie decyzja radnych dotyczy tylko jednej miejscowości. Chodzi o Cisie, gdzie skutki intensywnych opadów bywały ostatnio najbardziej dotkliwe. Wynikało to m. in. z tego, w jakim stanie znajdowały się miejscowe urządzenia melioracyjne.
Decyzja o przejęciu rowów w Cisiu nie oznacza jeszcze, że gmina stała się ich właścicielem. Ostatnie zdanie w tej kwestii będzie należało do wojewody. - Działki, na których znajdują się rowy, są wydzielone jako własność Skarbu Państwa. Są oznaczone jako wody płynące, co oznacza, że powinien za nie odpowiadać marszałek. Jednak podlegający marszałkowi Zarząd Melioracji i Urządzeń Wodnych stoi na stanowisku, że to nie leży w ich gestii - mówi wójt Marek Szopa.
Efekt jest taki, że rowy są „niczyje” i w razie problemów i tak gmina musi je udrażniać, choć formalnie nie są jej własnością. Ponosi przy tym określone koszty. Dlatego postanowiono unormować sytuację i złożyć do wojewody wniosek o ich komunalizację.
- Czekamy w tej chwili na decyzję. Jeżeli uda nam się przeprowadzić całą procedurę w przypadku Cisia, wystąpimy z wnioskiem, dotyczącym pozostałych miejscowości na terenie gminy - mówi wójt Szopa.
Na pytanie, czy władze gminy nie obawiają się kosztów, jakie spowoduje nałożenie na gminę dodatkowego obowiązku, wójt odpowiada: - W razie konieczności i tak to my zajmowaliśmy się udrażnianiem rowów, zatem niewiele to zmieni. Poza tym nie są one w takim stanie, by wiązało się to z jakimiś ogromnymi nakładami - przekonuje.
Decyzja o przejęciu rowów w Cisiu podczas wtorkowej sesji zapadła jednogłośnie.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?