MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Głupota nie obroni drzew przed wycinką

Grzegorz Skowron
Grzegorz Skowron
Za moim oknem wycięto właśnie dwa drzewa, które po kawałku łamały się przy każdej większe j wichurze. Przy okazji wycięto kilkanaście całkiem zdrowych.

Kuriozalny - to najłagodniejsze określenie dla pomysłu radnych PiS, by w Krakowie stworzyć system zachęt finansowych dla mieszkańców do utrzymania i nasadzania drzew. To nie jest próba ratowania drzew przed ich dalszym wycinaniem, to nieudolna próba ratowania własnego wizerunku.

Zacznijmy od początku. Obowiązujące do końca ubiegłego roku przepisy w zakresie wycinki drzew były złe, zbyt restrykcyjne. Zmieniono je na jeszcze gorsze, bo zezwolono na wycinanie wszystkiego, nie dbając o dobro ogółu. Stosowanie zasady „kto posadził, ten może wyciąć” nie powinno być powszechne. Jej powielenie na „kto zbudował, może zburzyć” prowadziłoby do kompletnej demolki w budownictwie. Nie sądzę, by PiS chciał wprowadzić przepisy pozwalające na rozbiórkę budynków bez żadnych zgłoszeń i pozwoleń, tylko dlatego, że tak chce właściciel. A w przypadku gruntów rolnych rządzący zachowali się wręcz odwrotnie, bo ziemi nie może sprzedać dowolnie ten, kto ją wcześniej kupił lub odziedziczył (dla przypomnienia - obrót nieruchomościami rolnymi został obłożony drastycznymi ograniczeniami i zrobiono to w imię „interesu narodowego”).

W sprawie zgody na wycinki politycy PiS mają świadomość, że poszli za daleko. Ale kombinują, co tu zrobić, by nie przyznać się do błędu i wyjść z tej kryzysowej sytuacji. Jednym z pomysłów jest właśnie inicjatywa, by pod Wawelem powstał system finansowych zachęt do utrzymania i nasadzania drzew. Radni PiS sugerują, że powinno się to odbywać w ramach podatków lokalnych, a więc pewnie podatku od nieruchomości. Ale wskazaniem konkretnego rozwiązania obarczają prezydenta.

I co? Za każde drzewo będzie odliczana jakaś kwota od podatku należnego gminie? A może będzie uzależniona od powierzchni, którą zajmuje drzewo, a więc przekroju pnia? Czy może jednak obniżka zostanie uzależniona od wieku drzewa? Mam radę - niech będzie wprowadzona najprostsza zachęta w postaci automatycznej zgody na przekształcenie gruntów budowlanych na zieleń miejską. To od razu pozwoli obniżyć stawkę podatkową. Zdaję sobie sprawę, że to pomysł kuriozalny, bo wnioskujący sam z własnej woli obniżałby wartość własnej nieruchomości, ale też chcę być zaliczany do tej grupy, która ratuje drzewa przed masową wycinką. Jak PiS.

Problem trzeba rozwiązać na szczeblu prawa krajowego. Rządzący muszą znaleźć kompromis między przepisami, które były zbyt restrykcyjne, a tymi zbyt liberalnymi. To proste nie jest. Tak jak prosta nie jest krytyka tych, którzy dziś wycinają drzewa na własnej działce. Choćby za moim oknem - wycięto właśnie dwa drzewa, które po kawałku łamały się przy każdej większe j burzy czy wichurze, ale przy okazji wycięto kilkanaście innych, całkiem zdrowych. W środku miasta, gdzie króluje smog i każdy liść jest na wagę złota. I na pewno nie chodziło to, by zrobić miejsca dla wiatru, by drzewa nie stanowiły przeszkody na jego drodze i by łatwiej wywiać było zanieczyszczenia.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski