– _Pytali, co się dzieje. Normalna rozmowa. Wiadomo, że nikt nie może być zadowolony i powiem za cały zespół: nas też sytuacja martwi _– mówi pomocnik Sandecji Matej Nather, który przez kilka minut po sobotniej porażce 0:1 z Pogonią Siedlce wspólnie z kolegami rozmawiał z częścią kibiców.
Do spotkania z beniaminkiem „biało-czarni” przystąpili, po klęsce 1:6 w Bytowie, pod okiem nowego szkoleniowca Piotra Stacha. – W porównaniu do poprzedniego występu na pewno jest progres. Zobaczyłem zdecydowanie inną Sandecję i to jest kierunek, w którym mamy iść, odważnie grając w piłkę – twierdzi szkoleniowiec, który przed tym starciem zdążył poprowadzić zaledwie trzy trening z drużyną.
W sobotę Sandecja nie wykorzystała już czwartego w tym sezonie rzutu karnego. Pechowym strzelcem (trafił w poprzeczkę) okazał się Nather, dla którego była to druga niewykorzystana już „jedenastka”. – _Karnego biorę na siebie. Myślę, że jakbym strzelił, to byśmy wygrali. Szkoda jednak, że oprócz tego nie stworzyliśmy jakiś stuprocentowych sytuacji, bo graliśmy zdecydowanie lepiej niż w ostatnich meczach _– uważa Słowak.
Dodajmy, że z „jedenastki” nie trafili także goście, bo uderzoną przez Macieja Tataja piłkę odbił Marek Kozioł.
– _Zawodnik Pogoni poślizgnął się, piłka zamierzała w moim kierunku, więc ją odbiłem. No, ale po tym przez nas niestrzelonym karnym źle zaczęła wyglądać gra – _opowiada Kozioł.
– Brak ostatniego podania i __kiepska skuteczność – to zdaniem Stacha główne przyczyny sobotniej porażki.
– Myślę, że byliśmy zespołem lepszym. Częściej posiadaliśmy piłkę, ale szkoda, że to było tylko do 25. metra od bramki przeciwnika. Będziemy starali się to poprawić w następnych meczach. W naszej drużynie jest potencjał i __będziemy zdobywać punkty – dopowiada Nather.
Porażka jest tym bardziej bolesna, że Małopolanie gola stracili w 82 min. – _Bramka w sumie z niczego, bo po stałym fragmencie. Do tego w drugiej połowie Pogoń nie oddała praktycznie żadnego strzału. Ciężko z tym się pogodzić _– wyjaśnia Kozioł.
Już w piątek Sandecja zagra na stadionie Zagłębia Lubin, czyli jednego z główych kandydatów do awansu.
– _Od razu po sobotnim meczu trener powiedział nam, żebyśmy nie zwieszali głów, bo nie będzie pracować z __ludźmi, którzy się poddają. Trzeba walczyć dalej _– kończy Kozioł.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?