Gdzie te stoki, panie władzo?

Zastał miasto drewniane, a zostawił murowane... parafraza tego przysłowia jak ulał pasuje do burmistrza Szczawnicy Grzegorza Niezgody, który miasteczkiem w Pieninach rządzi przez ostatnie 8 lat. W tym czasie uzdrowisko za sprawą ogromnej fali remontów i nowych inwestycji zmieniło się nie do poznania (pomogła w tym też bardzo prywatna spółka Thermaleo - przyp. red.) i dziś cieszy oko tak górali, jak i turystów czy kuracjuszy.

Niestety, Niezgoda jak każdy inny polityk nie oparł się też swego czasu pokusie złożenia wyborcom obietnic, których do dziś nie udało mu się zrealizować. W naszym cyklu, w którym przypominamy obiecanki cacanki złożone przez podhalańskich samorządowców, przyszedł czas na prześwietlenia gospodarza Szczawnicy.

Miasto w Pieninach ma niemal identyczny problem jak Zakopane. Choć dookoła niego leżą góry aż proszące się o narciarskie zagospodarowanie, w centrum działa tylko jeden ośrodek narciarski (Palenica). Dlatego też w kampanii wyborczej 2010 roku burmistrz Niezgoda obiecał, że zrobi wszystko, by stoków w mieście powstało więcej.

Trasy zjazdowe i kolejki miały powstać na Durbaszce i Szafranówce, a nawet górze Jarmuta. Rozpoczęto zmiany w miejscowych planach zagospodarowania przestrzennego. Niestety, jak na razie inwestycji nie ma.

Ciężko powiedzieć, że to z winy burmistrza, ale jednak zawsze na drodze do budowy narciarskiego raju coś stawało. A to mały nietoperz, a to sowa (ekolodzy uznali, że stoki zagrażają obu tym żyjątkom) i narciarze w Szczawnicy dalej mają tylko Palenicę.

Z ust burmistrza padła też obietnica budowy gazociągu. Jak stwierdził w 2009 roku, już 2 lata później każdy mieszkaniec Szczawnicy miał mieć możliwość zamiany starego pieca węglowego na ekologiczne ogrzewanie gazowe. Dzięki temu powietrze nad miastem stałoby się znacznie czystsze. Niestety, choć od złożenia obietnicy minęło już ponad 5 lat, gazociąg do miasta nie tyle nie dotarł, co dziś ciężko dowiedzieć się nawet, czy plany jego doprowadzenia dalej są aktualne.

Przy deptaku nad potokiem Grajcarekmiało powstać lodowisko i zimą zachęcać turystów do ślizgania się na lodzie. Nie powstał, bo brakło pieniędzy. Dziś podobno szuka się ich na nowo, ale niewykluczone, że także i w tym roku osoby szukające ślizgawki, by poszaleć na łyżwach, będą wsadzane do autobusu jadącego do Nowego Targu, Białki czy Zakopanego.

W obietnicach pojawiały się też wielokrotnie parkingi. W zakorkowanej Szczawnicy jedne parkingi miano budować (w Jaworkach i przy przystani flisackiej), inne zamykać (na placu Dietla). Ostatecznie żadnej obietnicy nie udało się zrealizować, co dziś jest najmocniejszym zarzutem wobec burmistrza.

Szczególnie bowiem żal inwestycji przy przystani flisackiej, gdzie miał powstać parking wielopoziomowy i pasaż handlowy. Początkowo miała wybudować je gmina za unijne pieniądze, a później był plan, by zobowiązanie przejął na siebie prywatny inwestor. Taki się jednak nie znalazł. Może czas, by gmina wybudowała je sama.

Szczawnica chciała też zbudować kolej zębatą, która przecinając Beskid Sądecki, połączyłaby miasto z Piwniczną. Projekt pozostał w sferze planów. Ciekawe, czy wróci w obecnej kampanii?

To jednak zrobił

Choć burmistrz nie dotrzymał wszystkich obietnic, trzeba dodać, że jednak sporo dla miasta zrobił. Do jego sztandarowych inwestycji zaliczyć trzeba:
* Przebudowę Parku Dolnego (zrobił to razem z Uzdrowiskiem Szczawnica). Po zakończeniu prac miejski ogród stał się wizytówką miasta. Niestety, na tej inwestycji cieniem kładzie się dalej niezakończony spór na temat jakości żwirku, jaki budowlańcy wysypali na alejki w parku.
* Remont placu Dietla.
* Budowa promenady nad potokiem Grajcarek.
* Odnowa centrum Jaworek.
* Odnowa centrum Szlachtowej.
* Remont wielu dróg w gminie.
* Rozpoczęta budowa kanalizacji i nowego wodociągu w Jaworkach i Szlachtowej oraz w samej Szczawnicy. Projekt jest wart grube miliony i na jego rozpoczęcie od lat czekali mieszkańcy Pienin.
* Szybka odbudowa zniszczeń po tegorocznej powodzi.
* Remont i reaktywacja kina "Pieniny", do którego kupiono m.in. nowoczesny projektor cyfrowy.
* Remont cmentarza Szalayowskiego i rozbudowa cmentarza w Szlachtowej.
* Remont placu przy dolnej kolejce na Palenicę.
Warto też dodać, że burmistrz Niezgoda na większość z wymienionych wyżej inwestycji pozyskał unijne dofinansowanie. Szczawnica jest jedną z najlepszych gmin w Polsce, jeśli chodzi o zdobywanie grantów z Brukseli.
Rozmowa
Dokumenty mam na wszystko...
- Zbliża się koniec Pana kadencji. Może być Pan dumny. Niewiele jest obietnic, których Pan nie dotrzymał.

Grzegorz Niezgoda: - Dziękuję. Robiłem wszystko, by dotrzymać wszystkich. Cóż czasem nie wychodzi to, co planujemy, ale jeśli znów zostanę burmistrzem, będę się starał te "stare" zobowiązania wypełnić.

- Mowa o stokach?

- Jeśli chodzi o wyciągi narciarskie, to przygotowujemy 4 plany zagospodarowania przestrzennego, które mają spowodować, że budowa kolejek i stoków na Jarmucie, Szafranówce czy Palenicy lub Durbaszce będzie możliwa.

- A co z gazem w Szczawnicy?

- Tu nie mam się czego wstydzić. Jako miasto zrobiliśmy dokumentację dla gazociągu i mamy pozwolenie na budowę. Prace mogłyby zacząć się choćby dziś. Nie zrobimy ich jednak my, tylko Karpacka Spółka Gazowa. Ta z kolei dociągnie gaz do Szczawnicy, jeśli zdobędzie dofinansowanie z Unii.

- Parkingi też są gotowe na papierze?

- Dokładnie! Na parking w Jaworkach mamy pozwolenie i ogłaszamy przetarg. Być może jeszcze w tym roku ruszy budowa. Jeśli chodzi o 2-poziomowy parking przy przystani, to miasto ma pozwolenie, ale nas nie stać na budowę samemu. Szukamy inwestora.