MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Gangsterzy mogli poznać sekrety śledczych przy sprzątaniu komendy

(BAN)
Fot. Archiwum
Policja. Krakowska prokuratura od dwóch tygodni prowadzi śledztwo w sprawie afery związanej z resocjalizację więźniów poprzez pracę. Skazani mieli pomagać w remoncie komendy wojewódzkiej. Funkcjonariusze obawiają się jednak, że więźniowie od kilku miesięcy podsłuchiwali policjantów.

Skandal wybuchł pod koniec września, po tym, jak jeden ze skazanych przyszedł do pracy pod wpływem narkotyków.

Wtedy u więźniów przeprowadzono kontrolę. W jej rezultacie znaleziono 50 nabojów i dwa pendrive’y, a według informatorów „Rzeczpospolitej”, która napisała o sprawie, także telefony komórkowe i narkotyki.

14 października krakowska prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie posiadania bez zezwolenia 50 sztuk naboi. Bogusława Marcinkowska, rzeczniczka prokuratury zapewnia, że śledczy zbadają również sprawę pod kątem niedopełnienia obowiązków w zakresie nadzoru nad więźniami.

Policjanci obawiają się, że skazani mogli wejść w posiadanie informacji na temat akcji objętych tajemnicą, a tym samym poznać tożsamość tajnych funkcjonariuszy.

Więźniowie pojawili się w komendzie w związku z porozumieniem z marca 2013 r. Okręgowego Inspektoratu Służby Więziennej w Krakowie z komendą wojewódzką. Kryminaliści mieli pomagać w remoncie placówki.

Tomasz Wacławek, rzecznik OISW w Krakowie zapewnia, że skazani spełniali standardy kwalifikujące ich do pobytu w zakładzie półotwartym.

Wśród resocjalizowanych był jednak niebezpieczny przestępca Jacek P. z tzw. gangu kantorowców. Według nieoficjalnych informacji skazani poruszali się po terenie budynku swobodnie. Byli częstymi gośćmi siłowni.

– Policjanci rozmawiali o sprawach zawodowych, nie wiedząc, że obok ćwiczą skazani – mówi jeden z funkcjonariuszy. Inni mówią o tym, że w zarekwirowanych telefonach więźniów były zdjęcia tabliczek z drzwi np. pokoi naczelników. Blisko komendy jest galeria handlowa Plaza. Funkcjonariusze podejrzewają, że kryminaliści chodzili tam spotkać się z ludźmi z „miasta”.

Nadinspektor Mariusz Dąbek, szef małopolskiej policji zapewnia, że nie ma zagrożenia wycieku tajemnic policyjnych. Podwładni komendanta są jednak innego zdania.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski