Fundacja im. Brata Alberta. Świętujemy 30 lat Radwanowic!

Placówka powstała dzięki darowiźnie Zofii Tetelowskiej. Stworzyła ona ze Stanisławem Prószyńskim i ks. Tadeuszem Isakowiczem-Zaleskim Fundację im. Brata Alberta. Cel jaki jej przyświecał to pomoc ludziom niepełnosprawnym. I jak głosił Brat Albert miała być dobra jak chleb. I jest.

Do tej pory utworzyła w Polsce sieć 35 placówek opiekujących się prawie półtora tysiącem osób niepełnosprawnych. W samych Radwanowicach jest kilka. Są tu Warsztaty Terapii Zajęciowej, na które codziennie z ościennych gmin jest dowożonych 90 osób niepełnosprawnych. Działa tu stacjonarna Świetlica Terapeutyczna dla 25 dzieci, Środowiskowy Dom Samopomocy dla 30 osób z zaburzeniami psychicznymi oraz Schronisko z trzema Domami zamieszkałymi przez 85 osób: Norweskim, Śląskim, Przyjaciół.

Na nich nie kończy się pomoc niepełnosprawnym. W tym roku rozpocznie się budowa kolejnego pawilonu dla 20 osób. - To odpowiedź na pytania wielu rodziców, którzy przyjeżdżają do nas, pytają o wolne miejsca, bo martwią się o przyszłość swoich dorosłych dzieci, gdy ich zabraknie – wyjaśnia ksiądz prezes.

Podczas uroczystości 30-lecia, od pracowników i podopiecznych dyrektor Schroniska Arkadiusz Tomasiak otrzymał łopatę do pierwszego wbicia, a ksiądz Isakowicz-Zaleski kask, by nadzorował budowę. Ma ruszyć niebawem i potrwa do przyszłego roku.
- Dobrze też układają się kontakty z mieszkańcami Radwanowic. - Nie jesteśmy od siebie odgrodzeni, a dla naszych podopiecznych mieszkańcy są ciociami i wujkami – dodaje ksiądz Iaskowicz-Zaleski.

Integracja też następuje poprzez jedyny w wiosce kościół, znajdujący się na terenie Fundacji. Tu parafianie przychodzą na msze i spotykają się z mieszkańcami ośrodka.

Na terenie otrzymanym od dobrodziejki Tetelowskiej, powstało też miejsce w którym niesiona jest pomoc osobom niepełnosprawnym “Dolina Słońca”. To ośrodek Fundacji “Mimo Wszystko” Anny Dymnej. Obie Fundacje z sobą ściśle współpracują.
Z powodu kontuzji nogi Anna Dymna nie mogła wziąć udziału w jubileuszowym święcie, ale nagrała życzenia dla całego środowiska swoich przyjaciół. Mówiła m.in., że osoby, które wcześniej nie doznały szczęścia, w Radwanowicach na nich czekało i tu znalazły schronienie.

Życzeń i podziękowań ks. Isakowicz-Zalewski przekazywał wiele, w czym pomagała niezastąpiona Lidia Jazgar, oddana Fundacji całym sercem. Ksiądz prezes dziękował wszystkim wspierającym Fundację. Członkom Zarządu oraz pracownikom z przynajmniej 20-letnim stażem pracy w Fundacji wręczy pamiątkowe obrazy z ptakami.

Nie ustają oni w zabiegach o kolejne miejsca dla osób znajdujących się w potrzebie. W Cerekiewie w gminie Bochnia w przyszlym roku zacznie funkcjonować nowe miejsce dla ludzi dotkniętych przez los. W Brzeszczach Fundacja utworzy pierwszy ośrodek dla seniorów. - Rośnie zapotrzebowanie na takie miejsca, bo seniorom najbardziej doskwiera samotność – dodaje ksiądz prezes.

Fundacja pomaga też organizacjom opiekuńczym ze Wschodu Europy. Szkoliła terapeutów z Litwy, a teraz praktykują tu stażyści z Gruzji. Stanisław, niedowidzący podopieczny gruzińskiej organizacji w trzy i pół miesiąca nauczył się języka polskiego i teraz jest tłumaczem.

Ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski podkreśla, że dawniej Polakom w tym dziele pomagały organizacje z Norwegii, Francji i Niemiec. Dziś w takiej formie mogą się za to odwdzięczyć, szkoląc terapeutów zza wschodniej granicy.

WIDEO: Trzy Szybkie. Janusz Makuch mówi o specyfice Festiwalu Kultury Żydowskiej