18+

Treść tylko dla pełnoletnich

Kolejna strona może zawierać treści nieodpowiednie dla osób niepełnoletnich. Jeśli chcesz do niej dotrzeć, wybierz niżej odpowiedni przycisk!

MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Front w obronie wędzonek

Redakcja
Stanisław Jarosz (inicjator stowarzyszenia producentów wędlin tradycyjnie wędzonych): - Problem dotyczy co najmniej kilkuset zakładów i kilku tysięcy pracowników. Nie można nas marginalizować. FOT. PAWEŁ CHWAŁ
Stanisław Jarosz (inicjator stowarzyszenia producentów wędlin tradycyjnie wędzonych): - Problem dotyczy co najmniej kilkuset zakładów i kilku tysięcy pracowników. Nie można nas marginalizować. FOT. PAWEŁ CHWAŁ
- Dopóki dyrektywa unijna nie weszła w życie, trzeba walczyć na wszelkie sposoby o to, aby ją zmienić. I to będziemy robić do września - przekonują producenci wędlin wędzonych w tradycyjny sposób, dymem z drewna, którzy po raz kolejny spotkali się w podtarnowskiej Ładnej.

Stanisław Jarosz (inicjator stowarzyszenia producentów wędlin tradycyjnie wędzonych): - Problem dotyczy co najmniej kilkuset zakładów i kilku tysięcy pracowników. Nie można nas marginalizować. FOT. PAWEŁ CHWAŁ

ŁADNA K. Tarnowa. Producenci wędlin nadal podważają zasadność unijnej dyrektywy i zapowiadają walkę o jej uchylenie. W Ładnej wiceminister rolnictwa tłumaczył się ze słów swego szefa o "marginalnym problemie"

Ponad stu przedsiębiorców podpisało się pod statutem nowo powołanego stowarzyszenia, które ma bronić ich interesów również po ewentualnym wejściu w życie nowych przepisów.

- Nam każe się zejść do dwóch mikrogramów benzo(a)pirenu na kilogram wędlin, a tymczasem w mleku dla niemowląt, które powinno być pod szczególną ochroną, Unia dopuszcza jeden mikrogram. Gdzie tu logika? - pyta Roman Dudek z firmy Laskopol.

- Gdyby to było takie trujące, jak straszą nas unijni eksperci, to ja już co najmniej od piętnastu lat powinienem wąchać kwiatki od spodu, biorąc pod uwagę to, ile kiełbasy uwędziłem już w swoim życiu - dodaje Józef Bawoł z zakładu masarskiego z Markowej.

Producenci wędlin przekonują, że nie ma możliwości spełnienia unijnych norm przy utrzymaniu tradycyjnego sposobu wędzenia.

- Musielibyśmy zmienić procedury, a to oznaczałoby, że nasze wyroby nie byłyby już takie jak do tej pory. To nie byłyby wędzonki, ale wyroby wędzonkopodobne - twierdzi Jacek Noworolnik z zakładów mięsnych Szubryt. W tym momencie 50 procent produktów wytwarzanych w tych zakładach (ok. 30 ton dziennie) to tradycyjne wędzonki.

- Minister rolnictwa w telewizji mówił, że to problem marginalny, że niepotrzebnie robi się wokół niego aż taką wrzawę. Dziwię mu się. Kilkaset zakładów na południu Polski, zatrudniających kilka tysięcy pracowników i produkujących dziennie setki ton wyrobów, to na pewno nie margines - przekonuje Stanisław Jarosz, właściciel Taurusa z Pilzna.

- Słowa ministra Kalemby, czyli mojego przełożonego, zostały źle zrozumiane. Ze swojej strony mogę zapewnić, że zrobimy wszystko, co w naszej mocy, aby produkty tradycyjne i lokalne, które państwo produkujecie, były odpowiednio chronione - zapewniał oburzonych wędliniarzy, goszczący na spotkaniu w Ładnej, Tadeusz Nalewajk, wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi.

Wyjaśniał, że wejście w życie unijnej dyrektywy, która uderza głównie w producentów z Małopolski i Podkarpacia, miało swój początek w 2005 roku. To wówczas Komisja Europejska zwróciła się do państw członkowskich o dostarczenie wyników badań wędlin na obecność benzo(a)pirenu. Przez sześć lat Polska nie dostarczyła ani jednego. Normę dwóch mikrogramów ustalono więc na podstawie średniej wyników badań wędlin, które w głównej mierze produkowane są na zachodzie Europy, w inny sposób niż u nas.

- Nie ma co mówić dzisiaj o zaniedbaniach, ale trzeba znaleźć takie rozwiązania, aby wejście w życie tej dyrektywy wstrzymać na jak najdłużej - stwierdził Ludwik Węgrzyn, przedstawiciel Polski w Komitecie Regionów UE. Zapowiedział, że jeszcze w tym tygodniu będzie wnioskował o to podczas spotkania z unijnym komisarzem w Brukseli.

Podobną deklarację złożył także Wojciech Kozak, wicemarszałek Małopolski.

- Radni wojewódzcy w poniedziałek przyjęli dwie rezolucje w obronie produktów tradycyjnie wędzonych. W przyszłym tygodniu jest konwent marszałków wszystkich 16 województw, na którym też przedstawimy nasze zdecydowane stanowisko w tej sprawie. Wierzę, że poprą je inni producenci i w ten sposób zmusimy polski rząd do podjęcia zdecydowanych kroków w sprawie wystąpienia do Komisji Europejskiej o zmianę niekorzystnego rozporządzenia - zapowiada.
Paweł Chwał

WĘDLINIARZE SIĘ JEDNOCZĄ

* Zawiązane w Ładnej stowarzyszenie to efekt i ciąg dalszy działań zainicjowanych dwa tygodnie temu powołaniem do życia Komitetu Obrony Wędlin Tradycyjnie Wędzonych. Prezesem stowarzyszenia został Fryderyk Kapinos z Taurusa, a w skład zarządu weszli m.in. Jacek Noworolnik (Szubryt), Roman Dudek (Laskopol) oraz Stanisław Mądry (zakład w Liszkach).

* Przedstawiciele komitetu uczestniczyli m.in. w obradach sejmowej komisji rolnictwa.

O co będą walczyć?

* Celem nadrzędnym działań podejmowanych przez stowarzyszenie będzie maksymalne odwleczenie w czasie wejścia w życie unijnej dyrektywy (ma się to stać 1 września), a docelowo poprzez dostarczenie wyników badań produkowanych wyrobów utrzymanie dla Polski normy 5 mikrogramów benzo(a)pirenu na kilogram wędzonych wędlin.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski