5/6
Podczas kiedy irlandzka grupa The Corrs pozostaje w zawieszeniu, jej liderka nagrywa z powodzeniem solowe płyty. Druga z nich powstała w słonecznym Los Angeles - i w wypełniających ją piosenkach czuć tę pogodną aurę. Jedenaście utworów z "The Same Sun" utrzymanych jest w łagodnej tonacji Bacharachowskich przebojów z przełomu lat 60. i 70.
To pewnie też zasługa producenta Mitchella Frooma, który dbał wcześniej o krążki Paula McCartneya i Elvisa Costello. W efekcie "The Same Sun" urzeka swym staroświeckim klimatem.
Lykke Li, "I Never Learn", Warner
5/6
Żałobny tren, którym okrywa się szwedzka wokalistka na okładce swej najnowszej płyty, nie znalazł się na zdjęciu bez przyczyny. Piosenki na "I Never Learn" zostały bowiem zainspirowane rozpadem ostatniego związku artystki. Stąd ich tak głęboko emocjonalny charakter - szczególnie w przejmującym "No Rest For A Wicked".
Żal i smutek Lykke Li znalazły idealne opakowanie w postaci bogatych aranży o orkiestrowym brzmieniu, opracowanych z wdziękiem przez cenionego realizatora Grega Kurstina. To kobiecy song-writing w najlepszej wersji z możliwych.
Cher Lloyd, "Sorry, I'm Late", Sony
4/6
Takiej kobiecie jak Cher Lloyd wybacza się wszystko - nawet spóźnienie trwające trzy lata. Tyle czasu bowiem fani młodej gwiazdy wylansowanej przez angielskiego "Idola" zajęło przygotowanie drugiej płyty.
Być może ten brak pośpiechu sprawił, że "Sorry, I'm Late" wypada znacznie lepiej niż debiutancki "Stick & Stones". Tym razem Lloyd zaprezentowała szerszy wachlarz wokalnych umiejętności, zgrabnie wpisując je w różne odmiany nowoczesnego popu. No i co najważniejsze - jest sexy!
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?
