Universal Music Poland
Dwadzieścia lat kariery (i dwanaście milionów sprzedanych płyt) amerykańska wokalistka podsumowuje kolekcją swych najważniejszych piosenek, nagranych na nowo z udziałem Metropole Orchestra pod dyrekcją Julesa Buckleya. O aranżacje zadbał jej stały producent John Philip Shenal - dlatego mimo zupełnie innego brzmienia zachowują one dramatyczny charakter oryginałów. Co ważne - wśród symfonicznych dźwięków nie ginie oryginalny głos piosenkarki, pozostając wraz z partiami jej fortepianu na pierwszym planie.
Bob Dylan, "Tempest"
Sony Music Poland
Oczekiwanie, że amerykański bard nagra dzisiaj przebój na miarę "Blowin The Wind", nie ma sensu - zmieniły się czasy, zmieniła się muzyka. To nie znaczy, że Dylan nie może wydać dobrej płyty. Taka właśnie jest ta najnowsza - na której z powodzeniem eksploruje najbliższe od zawsze mu gatunki - folk, country, bluesa i rockabilly. Być może nawet niektóre piosenki mogłyby stać się światowymi hitami, ale nie dzisiaj. To nie umniejsza jednak nic talentu wokalisty, który ciągle jest w świetnej formie.
Green Day, "Uno!"
Warner Music Poland
Po dwóch ambitnych albumach wykraczających poza trzyakordowe piosenki amerykańska grupa powraca na swym najnowszym krążku do punkowych korzeni. Tym razem nie ma tu żadnego kombinowania ze strukturą utworu - "Uno!" wypełnia 12 prostych, rytmicznych i melodyjnych nagrań, które przywołują wspomnienie słynnego "Dookie". Słychać w nich pełno zapożyczeń od The Clash i Stiff Little Fingers - ale poddanych popowej obróbce. Ponoć tak miało być - zobaczymy, co przyniosą następne części trylogii.
The Killers, "Battle Born"
Universal Music Poland
Czwarta płyta amerykańskiego zespołu, wydana w niemal dekadę po jego debiucie, pokazuje, że opanował on do perfekcji sztukę pisania stadionowych hymnów. Prawie każda zamieszczona na niej piosenka ma odpowiednio epickie brzmienie - oparte na przejmującym wokalu Brendona Flowersa i podniosłych partiach instrumentów. W efekcie dzisiaj bliżej The Killers do rozmachu tradycyjnego rocka w stylu Bruce'a Springsteena czy Meat Loafa niż do swych dance-rockowych korzeni. Trochę to kiczowate - ale ma swoją moc.
Muse, "The 2nd Law"
Warner Music Poland
Można nie cierpieć tej brytyjskiej grupy za nieznośny patos, ale trzeba jej przyznać plus za odwagę w ciągłym rozwijaniu brzmienia. Najnowszy album Muse przynosi oczywiście symfoniczne piosenki w stylu Queen, ale z drugiej strony Matthew Bellamy z kolegami nie waha się sięgnąć po wyklęty przez rockowych fanów dubstep. Efekty są oczywiście typowe dla Muse - wszystko ma tutaj bombastyczny ton posunięty do granic przyzwoitości. Za to jednak właśnie fani ich kochają.
Paweł Gzyl
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?