MKTG SR - pasek na kartach artykułów

Finał, czyli dość narzekania

Redakcja
PLUSLIGA SIATKAREK. Dzisiaj i jutro (oba mecze o godz. 14.45) w Muszynie rozpocznie się finał pomiędzy zespołami Banku BPS Muszynianka/Fakro i Atomu Trefl Sopot. Mistrzem zostanie drużyna, która wygra trzy spotkania.

Przed sezonem wielu fachowców, znając możliwości siatkarek występujących w obu zespołach, stawiało na taki finał. Ale tak naprawdę niewiele brakowało, a rywalem "atomówek" byłby Aluprof.

- Wiedząc, kto trafił do polskiej ligi i do jakich drużyn powiedziałem, że w tym sezonie rozgrywki będą bardzo ciekawe - mówi trener zespołu z Muszyny Bogdan Serwiński. - I tak było. Bardzo dobrze prezentowały się dąbrowianki, które miały szanse na wyeliminowanie Atomu Trefl oraz bydgoszczanki. Aluprof po słabym początku spowodowanym kontuzjami czołowych siatkarek pod koniec sezonu, właściwie od Pucharu Polski, zaczął grać naprawdę dobrze. Półfinały pokazały, że bielszczanki wróciły do rywalizacji. Rywalki sprawiły nam wiele kłopotów i były bardzo blisko, aby nas pokonać. Ale stało się coś bardzo ważnego dla mnie w tych meczach. W bardzo trudnych momentach mój zespół potrafił się podnieść i wygrać. To bardzo umacnia wiarę w siebie.

Koniec sezonu to wiele kłopotów, głównie zdrowotnych. Na mecie rozgrywek właściwie nie ma zawodniczki, która nie narzekałaby na jakąś dolegliwość. Siatkarki, które występowały w kadrze praktycznie od roku wciąż grają bez większego odpoczynku. Ale finał ma to do siebie, że nikt już nie narzeka, bo każdy chce wygrać.

- Spotkania z Atomem, który jest beniaminkiem, ale tylko z nazwy, z pewnością będą ciekawe - twierdzi Bogdan Serwiński. - Oba zespoły mają zapewniony udział w Lidze Mistrzyń, czyli jeden z głównych celów został spełniony. Z rywalkami graliśmy dwukrotnie i byliśmy górą. Ale sopocianki miały teraz kilka dni więcej na odpoczynek. To może być ważne. Jednak dla nas jest to czwarty finał z rzędu, a doświadczenie też jest istotne. Choć tak naprawdę za każdym razem jest to nowa sportowa historia. Oczywiście zatrzymanie takich zawodniczek jak Fateeva, Fernandez czy Ozsoy, nie mówiąc o Świeniewicz i Maculewicz nie będzie łatwe. Jednak to są siatkarki, które też popełniają błędy. My musimy zagrać bardzo dobrze blokiem oraz odrzucić rywalki zagrywką. Przy pełnej koncentracji sukces jest możliwy. Scenariusz zawodów jest do przewidzenia. My chcemy wygrać oba spotkania u siebie, a rywalki przynajmniej jedno. Mamy przygotowanych kilka wariantów, które rzadko graliśmy w lidze. Na treningach szlifowaliśmy taktykę. Kto będzie bardziej odporny na stres, ten wygra. Zmian w ustawieniu pierwszej szóstki raczej nie przewiduję. Nie powinno się zmieniać tego, co dobrze funkcjonuje.

(KOW)

Reprezentacja siatkarzy wygrała z Rosją 3-1 (23-25, 28-26, 27-25, 25-19) w meczu towarzyskim w Miliczu. Był to debiut selekcjonera biało-czerwonych Andrei Anastasiego. Wcześniej, w rocznicę finału igrzysk w Montrealu w 1976 roku, naprzeciw siebie ponownie stanęły zespoły Polski i b. ZSRR (padł remis 1-1).

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski