Owad o długości niespełna centymetra i czerwonawej barwy atakuje wszystkie lilie. Stąd też jego nazwa. Pierwszy człon nazwy pochodzi od skrzypiącego dźwięku wydawanego przez schwytane insekty. Niekiedy same sygnalizują obecność. Wyraźne, trudne do pomylenia odgłosy zwiastują wizytę największego szkodnika lilii. Dorosły owad specjalnych szkód nie wyrządza, za to jego larwy potrafią ogołocić roślinę z liści.
Przy okazji - mają wyjątkowo paskudny wygląd. Brunatnej larwy stwory przypominają bardziej ślimaka niż stawonoga dzięki śluzowatej otoczce. Larwa wychodzi na żer w nocy i siedzi na spodzie liścia. Dopiero rankiem widać wyrządzone szkody i zazwyczaj na przeciwdziałanie jest już za późno. Wygryzione dziury, które często prowadzą do złamania liści. Jeśli przegapić inwazje, to potrafią w kilka dni zostawić praktycznie nagie, bezlistne pędy. Wyłapałem je wszystkie co do jednej sztuki. I zlikwidowałem. Przynajmniej taką mam nadzieję.
Zamach na Roberta Fico. Stan premiera Słowacji jest poważny.
Dołącz do nas na Facebooku!
Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!
Dołącz do nas na X!
Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.
Kontakt z redakcją
Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?