Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Felieton Grzegorza Tabasza. Najgorsze grzybobrania są przypadkowe. Zarówno pod względem wyboru czasu, miejsca jak i zbiorów

Grzegorz Tabasz
Stanąłem na leśnym parkingu. Las taki sobie, ale grzybem pachnący. Pomyślałem, że tylko rzucę okiem. I masz ci los kurki. Kilkanaście ładnych okazów. Za dużo, by je zostawić. Za mało, by poczuć na talerzu. Grzyb, co prawda pośledniej postury, ale rośnie stadnie.

Do tego pomarańczowy kapelusz doskonale widać z oddali. Pozbierałem co do jednej sztuki, obiecując sobie, że następnego dnia zbiór uzupełnię, tak by było co do garnka włożyć. Łatwo powiedzieć, trudno wykonać. Oj, ciężko było, ale po dwóch godzinach znalazłem jeszcze kilka kurek.

W fachowym nazewnictwie kurka nazywana jest pieprznikiem jadalnym. Co do jadalności pełna zgoda, lecz smaku pieprzu nigdy się w nich nie dopatrzyłem. Korzenna, aromatyczna nuta. I nic więcej. Kurka, choć należy do grzybów z blaszkami, gdzie sporo śmiertelnie trujących gatunków, jest bezpieczna nawet początkujących zbieraczy. Bliźniaczo podobne gatunki są tak samo jadalne i smakowite. Jedynie lisówka pomarańczowa może wprowadzić w błąd.

Na szczęście jest lekko trująca a nauka odróżniania jednego gatunku od drugiego zajmuje krótką chwilę. Co ciekawsze nawet w środku upalnego lata kurki bardzo rzadko robaczywieją. Kurki zwykle duszę w śmietanie. Podwójny zbiór nie był specjalnie wielki, ale na dwie porcje przekąski w sam raz.

od 7 lat
Wideo

Krzysztof Bosak i Anna Bryłka przyjechali do Leszna

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wróć na dziennikpolski24.pl Dziennik Polski